Tragedia w Sierbowicach

– Z samochodu Matiz cięcie polegało na tym, że już uwalnialiśmy osobę, która była już denatem, natomiast dzieci wypadły przez szyby z tego pojazdu. Natomiast z samochodu Audi uwalnialiśmy – relacjonuje asp. sztab. Arkadiusz Mikowicz, Straż Pożarna w Zawierciu. Kierowca Audi – 23-letni mieszkaniec Myszkowa również zginął na miejscu. Pasażerowie oraz dwoje małych dzieci z samochodu w ciężkim stanie przewiezieni zostali do szpitala w Zawierciu. Najciężej ranny – trzyletni chłopiec w nocy trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach gdzie przeszedł skomplikowaną operacje. – Dziecko jest w tej chwili nadal w stanie ciężkim, w każdej chwili istnieje ryzyko zagrożenia życia, ryzyko niepomyślnych powikłań i czekamy – mówi lek. dyż. Urszula Bochnia, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka.
Reszta rannych osób w wypadku w dalszym ciągu znajduje się w szpitalu w Zawierciu. – Jest to ośmioletnia dziewczynka, której stan jest dobry i pozostali trzej mężczyźni też w dobrym miarę stanie, w którym na razie na chwilę obecną życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – informuje lek. Marcin Czelakowski, Szpital Powiatowy w Zawierciu. Dramat rozegrał się na drodze wojewódzkiej numer 794 w miejscowości Sierbowice tuż po godzinie 21. Według wstępnych ustaleń policji to właśnie kierowca Audi stracił panowanie nad samochodem i zjechał na lewy pas. – Prawdopodobnie była to nadmierna prędkość kierującego Audi. Niedostosowanie prędkości do warunków, było to wzniesienie, był to zakręt przejechał też na drugą stronę drogi – stwierdza kom. Andrzej Świeboda, KPP w Zawierciu.
Ale jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie na miejscu wypadku – istnieje podejrzenie, że 23-latek był pijany. W miejscowości, gdzie mieszkała 30-letnia Agnieszka K. wszyscy są w szoku. To była dobra dziewczyna, kilka lat temu straciła męża – mówią sąsiedzi. Wczoraj miała tylko na chwilę pojechać z dziećmi do siostry.
Na razie nie wiadomo czy przyczyną wypadku była brawura i nadmierna prędkość, czy być może powrót z zakrapianej imprezy.