Jezioro słabiej strzeżone

Pracy na Jeziorze Żywieckim nie brakuje, bo tu trzeba mieć oczy dookoła głowy. A to ktoś wypłynie za daleko, a to nielegalne połowy czy użeranie się z nietrzeźwymi na wodzie i w wodzie. Widok patrolu policyjnego na tym akwenie niewątpliwie cieszy turystów. – Jak najbardziej potrzebne są takie patrole. Różnie się ludzie w wodzie zachowują jednak widząc patrol policyjny, to jest jakiś respekt i jakiś umiar – uważa Rafał Pabiński, który żegluje na Jeziorze Żywieckim. Jednak o ten umiar może być teraz tutaj coraz trudniej. Zdają sobie z tego sprawę ratownicy. To efekt tego, że zlikwidowany został dodatkowy patrol. Teraz na całe Jezioro Żywieckie musi wystarczyć tylko dwójka policjantów. – Jeden patrol dwuosobowy, patrole te mają służby codziennie w dni robocze w godzinach od 9 do 17 natomiast w weekendy od godziny 10 do 18 – informuje st. asp. Barbara Lorek, KPP w Żywcu.
A to zdaniem ratowników w sezonie – dużo za mało. – Jak były te patrole policyjne to były dwa, trzy łodzie więcej i jednak to było widać tę policję na wodzie. W tej chwili policji w ogóle nie widać, bo wiadomo jak ma interwencje pod zaporą, to na jeziorze nie ma nikogo – stwierdza Jerzy Ziomek, prezes żywieckiego WOPR-u. Wtedy muszą interweniować sami ratownicy. Tyle, że każda interwencja z agresywną młodzieżą, czy z nietrzeźwymi – kończy się tak samo. – Oczywiście były nieprzyjemne słowa, wulgarne i nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Dopiero policja, akurat wtedy jeszcze była policja i nam pomogła – wspomina Tomasz Szewczyk, ratownik.
Teraz o tę pomoc może być niezwykle trudno, bo jedna łódź policyjna na tak dużym obszarze nie jest w stanie zapanować nad wszystkimi, którzy łamią prawo. – Wiadomo jak było sześciu ludzi, to było możliwość ogarnięcia tego całego tematu, a jest teraz dwóch to bezpieczeństwo tych ludzi jest na niższym poziomie – mówi sierż. Piotr Zemczak, KPP w Żywcu. O ten poziom bezpieczeństwa dba komendant wojewódzki policji w Katowicach. – Podobnie jak w roku ubiegłym komendant wojewódzki 29 maja swoją decyzją powołał specjalne patrole wodne, które pływają po większych zbiornikach na terenie województwa śląskiego – wyjaśnia sierż. Sebastian Fabiański, KWP w Katowicach.
I choć ten zbiornik należy do większych to jednak patrol dostał mniejszy. Ratownicy liczą jednak na to, że dodatkowa łódź i patrol na żywieckie wody powróci. – Jednak to skutkowało, w tej chwili to tak jak mówię jest nieciekawie. Takie się dzieją rzeczy na jeziorze, że aż szkoda wspominać, bo to nawet nie wypada mówić co się dzieje na tym akwenie – żali się Jerzy Ziomek, prezes żywieckiego WOPR-u.
W tym przypadku reguła, że więcej nie znaczy lepiej, znalazła swój wyjątek. W tym miejscu więcej na pewno znaczy bezpieczniej.