Nawałnice nad Polską
Dolnośląskie 3 osoby zginęły
Trzy osoby zginęły, a blisko 50 zostało rannych w wyniku gwałtownych nawałnic, które w czwartek wieczorem przeszły nad województwem dolnośląskim. Jak powiedział PAP dyżurny z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, w Gniewkowie i Jaworze dwie osoby zostały przygniecione przez spadające drzewa, a w Kunicach jedna osoba utonęła. Liczba rannych wzrosła do 48.
Strażacy na terenie całego województwa dolnośląskiego interweniowali ok. 1000 razy. Staramy się usuwać wszystkie szkody na bieżąco – zapewnił dyżurny z wrocławskiej Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Na spore utrudnienia muszą się także przygotować pasażerowie podróżujący pociągami na trasie Wrocław – Poznań. Ruch został wstrzymany w okolicy Leszna (Wielkopolskie), w tym miejscu stoją m.in. dwa pociągi ekspresowe z Warszawy do Wrocławia.
Ponad 80 interwencji straży pożarnej w Warszawie
Przy ul. Ratuszowej powalone drzewo na samochód zraniło jedną osobę – poinformował PAP Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej.
Na terenie miasta ponad 200 strażaków w dalszym ciągu usuwa skutki porywistego wiatru – chodzi głównie o połamane gałęzie drzew, które spadły na samochody, zablokowały skrzyżowania i zrywały linie energetyczne.
Straż pożarna interweniowała przede wszystkim na Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu. W niektórych rejonach Warszawy doszło do przerw w dostarczaniu energii elektrycznej.
W Wielkopolsce 36 osób rannych i jedna ofiara śmiertelna
Jedna osoba zginęła przygnieciona drzewem w Rawiczu. W Krotoszynie liczba rannych wzrosła do 25, w całym regionie do 36 osób
Głównie były to potłuczenia, ale przydarzały się też amputacje palców w zatrzaskujących się drzwiach – dodał Kędziorski.
Ogółem straż przyjęła w nocy 1100 zgłoszeń. Przewrócone drzewa blokowały m.in. drogi krajowe nr 15 i 36 w Krotoszynie oraz w Rawiczu, nr 72 w Turku. Zalane były piwnice, pozrywane dachy domów i innych obiektów.
Z powodu zerwanych linii energetycznych nie było prądu i częściowo łączności w Krotoszynie. W pobliskim Lutogniewie drzewa spadły na kościół i kaplicę. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) linia energetyczna spadła na dach obory; zginęło 10 sztuk bydła.
W łódźkim 3 ofiary śmiertelne
Dwie ofiary zostały przygniecione przez drzewa, trzecią poraził prąd. Wiatr zerwał linie energetyczne; bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
W miejscowości Chojne k. Sieradza 24-letnia kobieta zginęła w samochodzie przygniecionym przez drzewo. Kobieta była w ciąży. Razem z nią w samochodzie jechała 8-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec. Dzieci nie doznały poważniejszych obrażeń.
Drugą ofiarą burzy jest 49-letni mężczyzna, którego przygniotło drzewo w miejscowości Witaszewice k. Łęczycy.
Porażenie prądem z zerwanej przez wiatr linii energetycznej było natomiast przyczyną śmierci 52-letniego mężczyzny w Witowie (powiat piotrkowski).
Mężczyzna nie był nigdzie zameldowany na stałe, ale wcześniej mieszkał w tej okolicy – powiedział PAP dyżurny policji w Łodzi.
W Pabianicach wyładowania atmosferyczne były przyczyną pożaru magazynu tekstyliów przy ul.Warszawskiej. Pożar gasiło 8 jednostek straży. Spłonęło ok. 260 metrów kwadratowych magazynu z towarem. Wstępnie straty oszacowano na kilkaset tysiecy zł.
Z informacji przekazanych PAP przez strażaków i służby energetyczne wynika, że w całym województwie łódzkim bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
Trwa szacowanie strat.