Region

Grają dla Ryśka Riedla

Na festiwalowej scenie na Polach Marsowych w Chorzowie każdy dźwięk zagrany jest dla Ryśka Riedla. W tej roli trudno się odnaleźć byłemu wokaliście Genesis Rayowi Wilsonowi, bo twórczości Dżemu jeszcze nie poznał. – Nigdy nie słyszałem, ja sam o to pytałem, bo ten festiwal ma dużo większe znaczenie niż tylko rock’n’roll, znam podstawy całej tej historii, ale oczywiście będę chciał ją poznać głębiej – stwierdza Wilson z zespołu Stiltskin.

Historia Festiwalu im. Ryśka Riedla ma już jedenaście lat. Do tej pory fani Ryśka przy muzyce bawili się na tyskich Paprocanach. W tym roku jednak impreza debiutuje w Chorzowie. – Pracujemy nad nową atmosferą, bo w Tychach było niepowtarzalnie i będziemy wszyscy to pamiętać. Jest tu dużo ludzi, którzy byli jedenaście razy, łącznie ze mną i pamiętamy wszystkie edycje. Ciekawy jestem wrażeń właśnie tych ludzi – wyjaśnia Adam Antosiewicz, organizator festiwalu.

Fani jak zwykle nie zawiedli. Od samego rana budowane było namiotowe miasteczko. Rafał i Kasia, by postawić swój namiot przejechali ponad sto kilometrów autostopem. Choć parno i duszno to było warto. – Tu nawet rodziny z dziećmi przychodzą, więc klimat jest naprawdę niesamowity. Zobaczymy jak tutaj będzie – przyznaje Rafał Chyba.

O to, że będzie dobrze nie martwi się dziennikarz “Antyradia” Adam Złotorowicz. Jego zdaniem nie jest ważne miejsce, ale ludzie, którzy tworzą festiwal. – Liczę na festiwalowiczów, na to, że sami zrobią wszystko, no dobra miejsce może jest inne, ale żeby klimat był ten sam, żeby ta impreza nadal była tak dobra jak na Paprocanach – mówi Złotorowicz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tym bardziej, że nie zanosi się na to, aby festiwal na Paprocany powrócił. – To jest wojewódzki park, regionalny park, czyli takie miejsce chyba najlepsze. No i poza tym  lokalizacja jest też chyba bardzo dobra, dlatego myślę, że on już tutaj na stałe zakotwiczy – uważa Marek Kopel, prezydent Chorzowa.

Podobnie jak ludzie, którzy kiedyś przemierzali kilometry do Tychów, a dziś do Chorzowa. Podczas dwóch festiwalowych dni wystąpi wiele gwiazd polskiej sceny rockowej. Atrakcją wieczoru będzie jednak specjalnie nagrana kompozycja “Ostatnie Dni”. Jej autorem jest Janusz Borzucki. 

Oprócz muzyki najważniejsza jednak w dalszym ciągu pozostaje idea festiwalu “Ku Przestrodze”. – Spotykamy się tutaj, żeby i powspominać, i przestrzec innych, że na końcu tej drogi jest zawsze to samo, czyli śmierć, więc nie ma się gdzie spieszyć, bawmy się i radujmy – podkreśla Antosiewicz.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button