Region

Hostel na Bobrku? Kto tu będzie nocował?!

Urodziłam się tu i krzywda mi się nie działa – mówi Irena Różańska z dzielnicy Bobrek w Bytomiu. Ale pamięta lepsze czasy. Była suwnicową w dawnej hucie, mieszka między dawnym domem kultury na Piecucha a dawną przychodnią zdrowia na Pasteura, na spacery z psem chodzi do dawnego parku za domem.

Wszystko, co dobre na Bobrku, jest dawne i zostało tylko we wspomnieniach. Pani Irena pamięta 1 maja, 22 lipca, Dzień Hutnika. Na budynkach wisiały klachule, leciała z nich muzyka i aż chciało się wyjść z domu. Przyjeżdżało kino, grała orkiestra, były tańce. Święta jak święta, komunistyczne, ale szykowano się na nie, sadzono kwiaty, malowano barierki, poprawiano murki i Bobrek był piękny. Pani Irena sama sprzątała dzielnicę w czynie społecznym.

Teraz, jak coś się przewróci, to leży. Niszczeje, ginie. Po muszli koncertowej w parku nie zostało śladu, a park zamienił się w śmietnisko. Z instytucji zostały szkoła podstawowa i kościół. Jakby wszyscy bali się tego Bobrka.

Dzielnica ma sławę niebezpiecznej. Zamknięte zabudowania familoków, człowiek czuje się obco w tych kwartałach – mówi architekt i bytomianin Przemo Łukasik z pracowni Medusa Group, który zamierza w dawnej przychodni na Pasteura urządzić hostel.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

więcej szczegółów na Gazeta.pl – Katowice

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button