Zimowe wakacyjne atrakcje w Tychach

W plażowej konfekcji i zimowej scenerii. Tak wygląda lato w tyskim wydaniu. Ślizgawka, albo jak kto woli lodowisko robi furorę. – Dziewczyny i olejki to też jest fajna atrakcja, ale myślę, że w środku lata, bardzo fajnie jest sobie tutaj przyjść, ochłodzić się i troszkę zażyć sportu, a nie tylko leżeć na plaży – uważa Andrzej Plucik. A jak ktoś już chce poleżeć to na lodowisku wiele natrudzić się nie trzeba.
Na uruchomione dzisiaj lodowisko przyszło ponad 100 osób. – Staramy się, żeby nasi mieszkańcy z tego też coś mieli, to nie tylko jest wyczyn, to nie tylko są treningi, ale i rekreacja, co roku jest bardzo przyjemnie i jest bardzo miły widok jak ludzie z Paprocan z opalania przychodzą na lodowisko i jeżdżą – wyjaśnia Marcin Staniczek z MOSiR-u w Tychach.
Z opalania i tylko z opalania, bo w tym roku nad paprocańskim kąpieliskiem powiewa czerwona flaga. – Jeśli jest zakaz, to jest zakaz i myślę, że każdy go respektuje. Wiadomo jest troszeczkę żal, bo jest jeziorko i fajnie byłoby się pokąpać – stwierdza Ewa Wichur.
Fajnie byłoby też popracować. Niestety zamknięte kąpielisko, to mniej zatrudnionych ratowników i mniej pieniędzy dla okolicznych przedsiębiorców. – Nas obowiązują jakieś przepisy związane z jakością wody, więc jeżeli woda jest zielona i jest sinica, a z tym mamy do czynienia w Paprocanach, musimy pilnować tego, żeby ludzie nie wchodzili do wody – podkreśla Ireneusz Budziński, ratownik.
– Rozpoczęliśmy proces chemicznego oczyszczania wody, on jest przewidziany do przyszłego roku do jesieni, to są trzy dawki środka chemicznego, który musi zostać dodany do wody – zaznacza Aleksandra Cieślik z UM w Tychach. Czyli jak dobrze pójdzie na zimę woda będzie krystaliczna.
Ale co tu zrobić, gdy teraz kusi najbardziej? – Jest trochę żal, że tak naprawdę nie można popływać i pokąpać się, jest to zawsze jakieś orzeźwienie, tym bardziej, że teraz mamy klimat jaki mamy, jest bardzo ciepło, a wręcz można powiedzieć, że w niektóre dni duszno – mówi Łukasz Wilgucki.
Lekarstwa na upalną pogodę próżno szukać również na miejskim basenie, którego remont potrwa do września. – Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy zamknąć basen, chodzi o tę dużą część pływacką, dlatego, że mówiąc prosto dach przeciekał – przyznaje Cieślik. Choć przy takiej pogodzie sprawdziłby się nawet jako basen bez dachu.