RKM ROW Rybnik podejmie Unię Tarnów

Sezon pełen niespodzianek. Tak już można mówić o startach RKM-u ROW-u Rybnik w tegorocznych rozgrywkach pierwszej ligi żużla. – Pierwsza niespodzianka to, to że RKM ROW Rybnik wystartował w pierwszej lidze, druga niespodzianka to, to że jak nas określali “gówniarzom” się udało, a potem to już było kilka dobrych spraw – stwierdza Michał Pawlaszczyk, prezes RKM-u ROW Rybnik.
Te, dobre sprawy w fazie zasadniczej to niewątpliwie wygrane z takimi zespołami jak: Start Gniezno, Stal Rzeszów czy Lazur Ostrów. Patrząc jednak na bilans wygranych i porażek nie można nie zauważyć punktów, które rybniczanie bardzo łatwo oddali.
Zespół Adama Pawliczka po dobrym rozpoczęciu sezonu, największy kryzys przechodził między 6 a 10 kolejką. Wtedy Rekiny dwukrotnie przegrały z Lokomotivem Daugavpils, które przed ligą było zespołem zdecydowanie niżej notowanym.
W Rybniku boli także podwójna porażka z PSŻ Poznań. – Cała reszta sezonu była w miarę w porządku. Gdyby tylko nie te dwa mecze byłoby ok – podkreśla Michał Mitko, zawodnik RKM-u ROW Rybnik.
Gdyby nie te dwa, dwumecze rybniczanie w tabeli pierwszej ligi zajmowaliby zdecydowanie lepszą pozycję, a tak, niestety z siedmioma porażkami i piętnastoma punktami na koncie zespół z Gliwickiej plasuje się dopiero na szóstej pozycji.
Miejsce to gwarantuje udział w play offach, jednak rywalem rybniczan w pierwszej rundzie będzie lider – Unia Tarnów. Drużyna Romana Jankowskiego w tym sezonie z “Rekinami” wygrywała już dwukrotnie 59-31 i 68 23. – Przygotowujemy przede wszystkim sprzęt. Silniki robią nam najlepsi tunerzy w kraju i zagranicą. Chcemy chłopaków posadzić na jak najlepsze motory – zaznacza Dariusz Momot, dyrektor sportowy RKM-u ROW Rybnik.
Jeżeli zatem uda się wyrównać różnice sprzętowe między RKM-em ROW-em Rybnik i najbogatszym, bo posiadającym blisko pięciomilionowy budżet, klubem pierwszej ligi Unią Tarnów, słowa Dariusza Momota “nie ma takiego meczu, którego nie da się wygrać nie ma” – mogą w niedzielę o 19.00 na stadionie w Rybniku stać się nie tylko życzeniem zarządu klubu, ale i faktem.