Techno w Ogrodzieńcu

Zamek w Ogrodzieńcu na całą noc stanie się areną doznań estetycznych i rzecz jasna dźwiękowych. – To nie jest taka typowa impreza typu sunrise, ale to jest taka typowa impreza electro, połączenie z zamkiem. To jest mega impreza, naprawdę – podkreśla Miłosz Wojewodzic. – To nie ten klimat, to jest średniowiecze, a nie współczesność – odpowiada Piotr Kopański.
Jednak w tej współczesności zamek potrzebuje pieniędzy, które do Ogrodzieńca przywożą turyści, w tym również techno-turyści. Wśród innych imprez, jakie odbywają się na zamku, Soundtropolis jest jednak nietypowym wydarzeniem.
– Muzyka techno i muzyka elektroniczna, to muzyka nowego pokolenia, pamiętajmy, że dzisiejsi 20- 30-latkowie bawią się właśnie przy takiej muzyce i w taki sposób, nie możemy zapominać również o nich. Oni też mają swoje potrzeby. Kiedyś rock and roll był muzyką kontrowersyjną, dzisiaj jest w pewnych kręgach, że tak powiem, muzyka techno – uważa Iwona Pakuła-Błoch, prezes spółki Zamek w Ogrodzieńcu.
Jednak oprócz kontrowersji natury historyczno-estetycznej, w grę wchodzi coś jeszcze. – Tego typu muzyka sprzyja właśnie zachowaniom niekontrolowanym. Widać, że ochrona jest, czyli wszyscy już wiedzą, że może być gorąco, szkoda tych murów, tego zamku – stwierdza Danuta Jarząbek.
Czołówka polskiej sceny elektronicznej, gwiazdy z zagranicy… no i wierni fani, którzy swoje emocje potrafią wyrażać bardzo nietypowo. Jak się bowiem okazuje muzyka łączy nie tylko pokolenia, a fuzji tańca ze wspinaczką też można się tutaj spodziewać. – Pamiętam taką imprezę techno, gdzie na prośbę policji musieliśmy z jednej z najwyższych skał w okolicach Ogrodzieńca ściągać młodego człowieka, który rozebrał się do rosołu i tańczył na szczycie skały, w ciemnościach w tym huku muzyki – wspomina Piotr van der Coghen, rzecznik Grupy Jurajskiej GOPR.
Mamy doświadczenie, mamy zgodę wszystkich służb i panujemy nad sytuacją – zapewnia organizator imprezy. – Jesteśmy praktycznie rzec biorąc przygotowani na każdą ewentualność, natomiast tak naprawdę to staramy się eliminować punkty zapalne, gdzie mogłoby dojść do jakiegokolwiek niebezpiecznego zdarzenia – zapewnia Jerzy Kupczak, organizator Soundtropolis. Tym bardziej, że w Ogrodzieńcu miejsc do popisów kaskaderskich z pewnością jest wiele, a gdy jedyną asekuracją jest wypity alkohol i brawura nie popuszcza, wówczas może się skończyć na czymś więcej niż zwykłym kacu.
Hahaha Miłosz, robiłem i Olkę i Paulę 😉