Tomasz Sikora zadowolony z dotychczasowych przygotowań

Mam za sobą trzy zgrupowania – w austriackim Ramsau, estońskiej Otepaeae i włoskiej Anterselvie, a tylko jeden trening musieliśmy zmodyfikować ze względu na złą aurę. Pogodę mieliśmy wręcz idealną. Chyba ktoś nad nami czuwa – powiedział PAP Tomasz Sikora.
Jak dodał, we Włoszech trenował bardzo ciężko, a do tego odbył już pierwsze sprawdziany.
Cztery razy sprawdzałem formę na strzelnicy, mam za sobą jeden test biegowy, a raz zorganizowaliśmy sobie mini-zawody. Efekty? Nie ukrywam, że wyniki napawają optymizmem. Osiągałem bardzo dobre rezultaty, lepsze niż w poprzednich latach, ale pamiętajmy, że do sezonu zimowego jeszcze daleko – przyznał wicemistrz olimpijski z Turynu w biegu ze startu wspólnego.
W poprzednim sezonie Sikora był zadowolony z formy biegowej, ale często zawodził na strzelnicy.
Co nie oznacza, że teraz więcej czasu spędzam na ćwiczeniu tego elementu. W biathlonie niczego nie można zaniedbać, strzelanie trzeba umiejętnie połączyć z biegiem. Tylko wtedy można liczyć na sukcesy – zaznaczył.
W tym roku 35-letni zawodnik Dynamitu Chorzów zrezygnował z przygotowań indywidualnych i ćwiczy wspólnie z resztą kadry. To znacznie łatwiejsze. Widać to zwłaszcza na strzelnicy. Trener może od razu korygować błędy, służyć radą. Samemu nie zawsze można dostrzec wszystkie niuanse – dodał.
Jak przyznał, mimo poprawy nie wszystko jeszcze funkcjonuje idealnie. Popełniam ciągle ten sam błąd – pudłuję strzelając nieco na prawo. Próbujemy to korygować i mam nadzieję, że przed rozpoczęciem sezonu wszystko uda się uporządkować – powiedział.
We włoskiej Anterselvie biathlonistom towarzyszył lekarz, którego wcześniej brakowało.
Nie wiadomo czy współpraca będzie długotrwała. Na pewno lekarz jest nam potrzebny. W letnim okresie przygotowawczym rzadko co prawda dochodzi do infekcji, ale zimą stała opieka medyczna jest niezbędna – ocenił.
Pięciodniową przerwę między zgrupowaniami Sikora poświęcił głównie na odpoczynek i załatwienie zaległych spraw osobistych. Chcę się trochę nacieszyć rodziną. Ruszać będę się niewiele, może tylko pojeżdżę na rowerze – dodał.
W sobotę trzykrotny medalista mistrzostw świata odleci do Vancouver, by przetestować trasy olimpijskie. W lutym po raz piąty wystąpi w igrzyskach.
Trener Romand Bondaruk zapowiedział już, że na miejscu zorganizujemy sobie mini-olimpiadę. Czeka nas jeszcze więcej pracy, niż to było na poprzednich zgrupowaniach. Na pewno będzie bardziej intensywnie, ale wszystko robimy pod kątem startu w igrzyskach – powiedział.
Z Kanady Sikora wróci 31 sierpnia. Początek rywalizacji w Pucharze Świata jest zaplanowany w szwedzkim Oestersund na 2-6 grudnia.