37-letnia Agnieszka z Częstochowy, która do szpitala trafiła w pierwszym trymestrze bliźniaczej ciąży, zmarła – bo jak w opublikowanym na Facebooku apelu przekazuje rodzina, kobiecie nie udzielono na czas odpowiedniej pomocy lekarskiej. Wcześniej zmarły jej nienarodzone dzieci. Z bliskimi zmarłej kobiety nie udało się nam skontaktować, jednak w internetowego wpisu wynika, że ciężarna miała trafić do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie 21 grudnia. Rodzina pani Agnieszki zarzuca lekarzom rażące zaniedbanie, ponieważ ci mieli czekać kolejnych siedem dni na obumarcie drugiego płodu. Od tego momentu miały minąć dwie doby do usunięcia płodów. Wojewódzki Szpital w Częstochowie wydał dziś w tej sprawie jedynie oświadczenie:
„[…] Po tym jak nastąpił zgon pierwszego dziecka (w dniu 23 grudnia 2021 roku) przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. „
Rodzina pacjentki dostała informację o jej śmierci we wtorek, 25 stycznia, popołudniu. Co ciekawe, kobieta zmarła w szpitalu w Blachowni, gdzie trafiła w krytycznym stanie w nocy dzień wcześniej. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie jak na razie nie przekazuje informacji, dlaczego pacjentka została przetransportowana do innej placówki i dlaczego w takim momencie.
– My nie możemy udzielać żadnych szczegółowych informacji medycznych nikomu poza najbliższymi pacjentki. Możemy jedynie potwierdzić, że pacjentka do 21 grudnia 2021 roku była hospitalizowana w innym szpitalu. Natomiast do nas została przewieziona w stanie krytycznym 24 stycznia 2022 o godz. 2:55 w nocy. Nasi lekarze podjęli wszelkie niezbędne działania diagnostyczne i terapeutyczne, niestety stan pacjentki nie pozwolił na uratowanie jej życia – mówi Marta Bełza, rzecznik prasowy szpitala w Blachowni.
Po dzisiejszych doniesieniach medialnych o całej sprawie, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła postępowanie, w ramach którego będą przesłuchiwani świadkowie – w tym rodzina zmarłej pacjentki i personel medyczny szpitali. Podjęto również decyzję o zabezpieczeniu całej dokumentacji medycznej.
– Już po wszczęciu śledztwa do prokuratury wpłynęło pismo, które zostało złożone przez męża zmarłej kobiety i które to pismo stanowi skargę skierowaną do rzecznika praw pacjenta. To pismo zostało potraktowane jako zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i włączone do akt sprawy – mówi prok. Tomasz Ozimek, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.
Na razie trudno oceniać, dlaczego lekarze czekali tak długo z usunięciem martwych płodów. Bliscy zmarłej są przekonani, że na ich decyzję mógł mieć wpływ strach przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi.
To nie pierwsza sytuacja, w której rodziny poszkodowanych obwiniają za śmierć bliskich osób zmiany, jakie nastąpiły w ustawie o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Przy okazji śmierci Izabeli z Pszczyny ginekolodzy ostrzegali, że teraz takie sytuacje mogą mieć miejsce częściej.
– Problem polega na odpowiedzeniu sobie na pytanie, kiedy już zaczyna się zagrożenie życia, a kiedy jeszcze nie. Kiedy jeszcze można czekać, a kiedy już nie. Kiedy prawo było jednoznaczne, to my mogliśmy podejmować decyzję indywidualnie, zgodnie z naszą wiedzą, sumieniem i tak dalej. W momencie, kiedy mamy prawo, które nam tego zabrania, my stoimy przy samej przepaści, my nie wiemy, w którym momencie. A z drugiej strony, za nami, jest druga przepaść – czyli nasze życie zawodowe i to, co może nam się stać w momencie, kiedy złamiemy prawo, nie łamiąc zasad medycyny i sztuki lekarskiej – mówi dr n. med. Maciej Jędrzejko, ginekolog-położnik.
[wypowiedź z dn. 08.11.2021]
Na przykładzie zmarłej w pszczyńskim szpitalu Izabeli widać, że rozstrzygnięcie o winie konkretnej osoby to długotrwały proces. Bo choć od ujawnienia sprawy minęło już kilka miesięcy, postępowanie nadal jest w toku.
– Zakończyliśmy przesłuchania świadków, prokuratura zebrała dokumentację medyczną i w tej chwili zostały skierowane pytania do zespołu biegłych. Biegli są z szeregu dyscyplin medycznych, to są specjaliści z zakresu ginekologii położnictwa, anestezjologii, medycyny sądowej i ten zespół biegłych ma wydać wspólną opinię w najbliższych miesiącach – mówi Jolanta Budzowska, pełnomocnik rodziny Izabeli.
I dopiero na podstawie tej opinii prokuratura będzie mogła postawić odpowiednie zarzuty. W przypadku zmarłej 37-letniej Agnieszki z Częstochowy sytuacja jest bardziej złożona, gdyż z oficjalnego oświadczenia szpitala wojewódzkiego wynika, że pacjentka miała dodatni wynik testu na Covid-19, a niska saturacja i silne duszności miały doprowadzić do nagłego pogorszenia się jej stanu zdrowia.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Fatima Orlińska