Co łączy konie i motocykle?

– Zawsze mnie fascynowały konie, bo koń w ruchu jest pięknym zwierzęciem, prawda? – pyta Sebastian Bularz, właściciel konia i motocykla. Prawda. Szczególnie pięknym i silnym, gdy krwi arabskiej. Szczególnie silnym i pięknym, gdy krwi amerykańskiej, tak jak Harleye. – Dużo ludzi zgodziłoby się z twierdzeniem, że Arab to Harley wśród koni – mówi Roma Wolańska, uczestniczka zawodów ujeżdżania w Mysłowicach. No właśnie, a Harley to Arab wśród motocykli. – To jest całe życie, bycie ''harlejowcem'', posiadanie harlejowca – uważa Benek, Klub Harley-Davidson “Red Route”.
I całe życie, z wielkim zaangażowanie o konie mechaniczne i żywe rumaki trzeba dbać prawie tak samo. – Staramy się dbać o nie czasami bardziej niż o żony swoje. Co oczywiście w domu ma swoje odzwierciedlenie później – mówi Janusz Kamiński. Bo przecież kobiety uwielbiają dbać o siebie. Uwielbiają się stroić i bywać u fryzjera. Klacz o rajskim imieniu na przykład regularnie chadza do kosmetyczki. Rozgrzać zmęczone mięśnie sportowca w końskim solarium uwielbia 12-letni ogier Prosario. Rumaki bez względu na to, czy żywe, czy mechaniczne czasu potrzebują. Przede wszystkim po to, by je okiełznać. – Jest to bardzo trudna sprawa i bardzo czasochłonna, ponieważ koń to zwierze i nie można mu wytłumaczyć jak człowiekowi – wyjaśnia Mateusz Cichoń, właściciel koni, Riding Club w Radzionkowie.
Pełnemu – jak dodaje Celina Helbik – cierpliwości i samozaparcia, gotowemu czekać na pierwsze sukces. – Osoby, które już są mistrzami, mistrzyniami świata, to osoby, które są w wieku ok. lat 50, a koń w wieku lat 16. I dlatego pięcioletnia amazonka, gdy tylko nauczyła się siedzieć, zaczęła siadywać i w końskim siodle. – Trudno się nauczyć i tego cwału, galopu i tego kłusu – mówi Ines Bularz, która jeździ na koniach od 4 lat. A jak się go nie umie, to dużo później, bo w wieku 18 lat, można dosiąść rumaka, a własciwie kilkuset koni mechanicznych. Przyjemność, podobno, ta sama. – Czuje się drżenie silnika pod sobą, na udach, tak samo jak na koniu – tłumaczy Ania, Klub Harley Davidson “Red Route”.
I tak samo, jak za koniem, tak za motocyklem, tęskni się zimą. Albo gdy trafi do warsztatu. – Generalnie chodzi o kółka, dopóki są i dzięki nim człowiek może się poruszać, to wszystko gra – stwierdza Cider, Klub Harley Davidson “Red Route”. Bo rżenie konia dla właściciela to najpiękniejsza muzyka.