Niewygodne sąsiedztwo

Nikt z nami nie rozmawiał, nikt nie konsultował – mówią mieszkańcy. Przed ich blokami jeszcze kilka miesięcy temu była zieleń. Teraz jest plac budowy. Grzegorz Szebesta mieszka w wieżowcu, który sąsiaduje z budowaną stacją benzynową. Taka wizja sąsiedztwa, wcale go nie cieszy. – Nikt nie jest zadowolony z tych bloków obok i na dodatek nikt nas o zgodę nie pytał. Nikt nie powiadomił nas, że tutaj będzie stacja benzynowa. Nikt nie konsultował – to fakt, przyznają urzędnicy. Bo konsultować tak naprawdę nie było czego, wszystko jest zgodne z obowiązującymi normami. – Jest to tak zrobione, tak zorganizowane, żeby nie było żadnych uciążliwości dla mieszkańców i żeby było to bezpieczne dla całego otoczenia – wyjaśnia Roman Penkała, rzecznik UM w Świętochłowicach.
Sprawdziliśmy więc nastroje osób, które mieszkają przy działających już stacjach benzynowych – takiej jak ta nieopodal Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. – To nie jest wymarzony widok z okna ludzi mieszkających w centrum, gdzie wiadomo beton na betonie. Gdyby tu jakieś drzewka były, albo trawka to by było lepiej – stwierdza Oktawian Kaniewski, który mieszka w pobliżu stacji benzynowej. Jednak jak się okazuje, nie tylko walor wizualny jest ważny. – Jest to odczuwalne szczególnie gdy dowożą paliwo, to wtedy jest hałas i charakterystyczny zapach przede wszystkim – mówi Jolanta Kamińska, która mieszka w pobliżu stacji benzynowej.
Te rzeczy najbardziej przeszkadzają sąsiadom stacji benzynowych. Jednak jak podkreślają specjaliści, w dwudziestym pierwszym wieku, takie sytuacje powinny być eliminowane już w trakcie planowania. – Generalna zasada projektowania obiektów motoryzacyjnych nie powinna pogarszać warunków istniejącej zabudowy mieszkaniowej – podsumował prof. Adam Lesik, Politechnika Śląska.