Świat

Afganistan/ Ostatni dzień kampanii wyborczej

Tysiące ludzi zebranych na narodowym stadionie w Kabulu, gdzie za talibów odbywały się publiczne egzekucje, powiewały w poniedziałek niebieskimi chorągiewkami i entuzjastycznie reagowały na słowa Abdullaha. Ludzie tratowali się w bramach, żeby dostać się bliżej swojego kandydata. “Chcecie głosować na prezydenta, który wypuszcza z więzień morderców, który uwalnia handlarzy opium?” – pytał Abdullah tłum. “Będę ciężko pracować dla ludzi” – zapewniał. Abdullah Abdullah, po ojcu Pasztun, a po matce Tadżyk, jest szczególnie popularny na północy kraju.

Drugi z głównych rywali Karzaja, były minister finansów Ashraf Ghani, zorganizował wiec we wschodniej prowincji Nangarhar. Wzywał 5 tys. zwolenników do “zastąpienia skorumpowanego rządu prawowitym rządem”. Zapewnił, że “wyżywi Afgańczyków przez 100 lat” dzięki swojemu programowi ekonomicznemu zmierzającemu do stworzenia “miliona miejsc pracy”. Według piątkowego sondażu Karzaj z 44 proc. poparcia wyprzedza swoich trzech byłych ministrów: Abdullaha Abdullaha (26 proc.), byłego ministra planowania i rozwoju Ramazana Bashardosta (10 proc.) oraz Ghaniego (6 proc.). W sumie kandydatów jest ok. 30.

W poniedziałek czterej mniej znaczący pretendenci ogłosili, że wycofują się z wyścigu i przekazują poparcie Karzajowi. Obawy obserwatorów i władz budzi bezpieczeństwo w dniu wyborów. Talibowie zagrozili właśnie po raz pierwszy, że będą atakować bezpośrednio punkty wyborcze. Wzywają też do bojkotu głosowania narzuconego przez “najeźdźców” z Zachodu. Bojownicy udowodnili w sobotę, że są w stanie atakować nawet najlepiej chronione miejsca. Eksplozja w centrum Kabulu, przed siedzibą natowskich sił ISAF, kosztowała życie siedmiu cywilów; ok. 90 osób zostało rannych.

Afgańska komisja wyborcza oceniała w zeszłym tygodniu, że blisko 12 proc. z 7 tys. punktów wyborczych może w dniu głosowania pozostać zamkniętych ze względu na niemożność zapewnienia bezpieczeństwa. Na czas wyborów do Afganistanu skierowano w tym roku ponad 30 tys. żołnierzy USA. Liczba zagranicznych żołnierzy po raz pierwszy przekroczyła 100 tys., w tym ponad 62 tys. Amerykanów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button