Motory pod kontrolą

Specjalne patrole drogówki maja mierzyć poziom hałasu wśród motocykli. Tym, którzy na co dzień poruszają się na dwóch kółkach pomysł zaglądania do tłumika nie przypadł do gustu. – Niech sobie dobrze uszy umyją, no co mogę powiedzieć? Wiadomo jaki to jest głupi pomysł i wiadomo jak to będzie wyglądać. Przyjadę na stację – okaże się po prostu, że motor dobrze chodzi i co wtedy? Jak mi zwrócą benzynę, czas mój oczywiście cenny, nie ma problemu, możemy jeździć – uważa Łukasz Pikul, motocyklista.
Bo na razie nie wszystkie komendy wyposażone są w specjalistyczny sprzęt. Dlatego podejrzany motocykl będzie wysyłany do stacji diagnostycznej, gdzie zostanie przeprowadzony dokładny pomiar. Na specjalnym urządzeniu nie powinno pokazać się więcej niż dziewięćdziesiąt cztery decybele. – To jest wartość taka, która jest odpowiednia i wcale nie musi być więcej, to jest już dosyć głośny motocykl – mówi Grzegorz Lisek, stacja diagnostyczna pojazdów. Tyle, że niektórym to nie wystarcza. Jak mówi Sławomir Ratka, który serwisowaniem motocykli zajmuje się już dobrych kilku lat niektórzy chętnie eksperymentują przy układach wydechowych. – Zależy czy jest katalizator, czy nie ma. Czy wymieniamy całą końcówkę wydechowego, czy wymieniamy kompletną układ z kolektorami, ale fakt faktem dobry układ wydechowy potrafi w motocyklu wyścigowym dodać nawet 12 koni.
Dobrze gdy w motorach montowane są oryginalne tłumiki renomowanych firm, które mają specjalne wkładki wyciszające. Często jednak zdarza się, że klienci poszukują czegoś innego. – Jeżeli chodzi o wybór tłumika, to ma być zazwyczaj głośny, mocny i to jest główny, że tak powiem wybór – stwierdza Adam Sojka. I to właśnie te za głośne i za mocne sprawdzać będą policjanci. Patrole wysyłane będą tam gdzie, będą sygnały o tym, że maszyny hałasują za bardzo. – Ponieważ jest to uciążliwość, jest to naruszenie wymagań ochrony środowiska, a tym samym kwestia również kwalifikująca się na represje – w tym również kwestie mandatu i zabranie dowodu rejestracyjnego – informuje kom. Robert Tarapacz, KWP w Katowicach.
Karolinie Rogalskiej hałas podczas jazdy nie przeszkadza. I jak mówi, jeszcze nikt nie zwrócił jej uwagi, że jest za głośna. – Moi sąsiedzi bardzo lubią mój motocykl i mnie na nim jeszcze bardziej. Ja jak kupowałam ten motocykl to zadałam takie pytanie: czemu on jest taki głośny? i poprzedni właściciel powiedział: bardzo dobrze, przynajmniej go słychać jak jedzie, bo często kierowcy nie widzą, a słyszą.
Wtedy co prawda jest mniej bezpieczny dla środowiska, ale za to dużo bardziej dla samych motocyklistów, bo często głośny ryk na drodze pozwala uniknąć wypadków.