Żywieckie wysypisko
– Smród i burdel! Tak lokalni mieszkańcy mówią o okolicach Jeziora Żywieckiego. Przy tym zbiorniku zamiast podziwiać widoki tonie się w śmieciach. – Za chwile tu będzie ”syf kiła i mogiła”. Taka miejscowość jak jest Tresna. Niech pan wejdzie na górę i zobaczy co tu jest. Jakie piękne widoki. Nie ma kto o to zadbać. Wszyscy to mają wie pan gdzie. Beata Rejman nad jezioro przyjeżdża z rodziną niemal każdego lata. I jak mówi każdego lata miejsc ze śmieciami tu przybywa. – Ludzie sobie sami ustawiają jakieś miejsca. Potem dorzucają następni. Bo tak widziałam jak tu jechaliśmy.
Śmieci są niemal w każdym zagajniku. A przecież na turystyce można zarabiać krocie – grzmią lokalni mieszkańcy. – Nikt tego nie kontroluje. Wszystko jest chamsko wyrzucone do śmieci. Ja się nie dziwię ludziom, bo co oni z tymi śmieciami mają zrobić? Podatki gmina umie brać, ale ani jednego kontenera. Kontenerów nie ma i nie będzie mówi gmina. Mieszkańcom każe śmieci wrzucać do worków. – W tym momencie są te worki, do których można wrzucać. Natomiast wiemy z doświadczenia, że do kontenerów by nam wrzucali popiół i worki wynoszone wprost od ludzi – wyjaśnia Marcin Zyzak, Zakład Gospodarki Komunalnej w Łodygowicach.
No bo przecież kontener to ostatnie miejsce, do którego takie rzeczy powinno się wrzucać. A już na pewno nie za darmo. Dlatego gmina wymyśliła swój sposób. Ci, którzy płacą wystawiają worki przed dom. A śmieciarka raz w tygodniu ma je zabierać, jednak zdaniem mieszkańców metoda szwankuje. – Mi powiedzieli, że mam do drogi worki znieść, bo się im nie chce ten kawałek jechać. To ja tam dojadę taki autem, oni nie dojadą? I tak mieszkańcy z wyżej położonych domów często zamiast daleko do drogi wyrzucają bliżej do lasu. Gminni urzędnicy rozkładają ręce. Ich zdaniem na taką mentalność nie ma rady. – Musimy dotrzeć do młodego pokolenia z wiedzą. Z wiedza, że każdy śmieć jest krzywdą dla nas wszystkich – stwierdza Stanisław Kucharczyk, sekretarz gminy Łodygowice.
Ale mieszkańcy twierdzą, że największą krzywdą jest strategia gminy, która planuje w przyszłości dotrzeć z wiedzą, zamiast dziś dotrzeć po prostu ze śmietnikami.
