Po polsku mówi się różnie. Niekoniecznie używając polskich słów. Dzisiaj międzynarodowy dzień języka ojczystego. Choć dookoła atakują obce słowa, to nie jest z nami jeszcze tak źle.
-
Niektórzy po polsku piszą tak, że można mieć wrażenie że mamy do czynienia z zupełnie innym językiem
-
Problem języka ojczystego komplikuje się jeszcze bardziej na Śląsku
– Mimo wielu zapożyczeń, które mamy obecnie, mówimy nadal w większości po polsku. Te zapożyczenia, które do nas przybywają i które adaptujemy, zmieniamy na modłę polską. Zaczynamy je odmieniać i zapisywać w wersji polskiej, więc nadal jesteśmy w Polsce – mówi prof. dr hab. Katarzyna Wyrwas, Uniwersytet Śląski.
Czasem potrzeba nowych słów, bo nasz bogaty słownik okazuje się jednak miejscami ubogi i nie ma w tym nic złego.
„Na przykład brafitterka, czyli taka osoba, najczęściej kobieta, która ma duże kompetencje do tego, aby odpowiednio dobrać bieliznę. Chodzi mi o górną część bielizny kobiecej”
Niektórzy po polsku piszą tak, że można mieć wrażenie że mamy do czynienia z zupełnie innym językiem. Dla jednego z twórców, nasze internetowe wpisy stały się inspiracją do stworzenia nowego gatunku poezji.
„Czy zaczońć dasie rzycie odzera Iczy pytanie temoje gupie: Dasie part nerkie po znać na grupie? Fajnom koniecznie w bierzoncym roku Ktura dotszymie mi w rzyciu kroku?”
CZYTAJ TAKŻE: Czarna lista polskiego internetu. Jakie błędy popełniamy najczęściej?
Czarna lista polskiego internetu. Jakie błędy popełniamy najczęściej?
To fragment jednego z jego tekstów. Każdy post jest też starannie przygotowany graficznie.
– Dostaliśmy powszechny dostęp do internetu. Każdy do tej informacji ma dostęp w dowolnym, nieograniczonym zakresie. Mamy dostęp do słowników, do encyklopedii, do wiedzy. Jak to się skończyło, widzimy sami. To poszło w kompletnie niewłaściwym kierunku. Niestety liczba błędów popełnionych przez osoby w internecie – komentarze na stronach, tiktoki, instagramy. Ta patologia się bardzo rozwinęła. Jest to przykre – mówi Dżejms Błont, purysta językowy.
Problem języka ojczystego komplikuje się jeszcze bardziej na Śląsku. Tu wiele osób chciałoby, żeby obok polskiego obowiązywał nadal nieuznawany śląski i był traktowany poważnie nie tylko wtedy, kiedy ktoś chce się reklamować.
– Chodzę od europosłów do europosłów w tej sprawie i załatwiam, aby taka rezolucja w Parlamencie Europejskim była. Załatwiam poparcie. Ja uważam, ze to jest język, który powinien być wspierany przez państwo polskie. Chcemy, żeby ten język nie umarł, żeby się rozwijał i powstawały kolejne dzieła w tym języku – mówi Łukasz Kohut, europoseł.
Niezależnie od tego, czy ktoś mówi po polsku źle, czy poprawnie. Ważne, żeby się starał. Warto też pamiętać, że język ojczysty dla każdego może oznaczać co innego.
Autor: Łukasz Kądziołka