Region

Zlot harcerskich seniorów

Z niejednego pieca jedli, swoje w życiu przeszli, a i zobaczyli niemało. W większości przygodę z harcerstwem zaczynali jako dzieci, choć zdarzają się przypadki, że zielony mundur nosili jeszcze wcześniej. – Nieformalnie w harcerstwie jestem 76 lat, formalnie 54. To dlatego, że moja mama była komendantką hufca i jak była w ciąży to prowadziła zajęcia – wyznaje Jan Ozaist.

Dla dzisiejszych 50, 60, czy 70-latków harcerskie zajęcia to duża atrakcja. Młodzi duchem? – z pewnością. W organizowanym na Śląsku i w Zagłębiu Złazie Seniorów… bierze udział 260 harcerzy z całej Polski. – Jest to sprawa spotkania się  i takiego wzajemnego podpierania się w tych latach, które mamy. To jest jedna sprawa, a oprócz tego wykorzystujemy to jakby na pokazanie Polski – wyjaśnia Teresa Pawelani-Gruen.

Muzeum Zamkowe w Pszczynie, czy Muzeum Chleba w Radzionkowie – to tylko niektóre z miejsc, gdzie pojawili się harcerze. Plan zajęć napięty, ale dla harcerskich seniorów to drobnostka. – Jestem szczęśliwy, że byłem w harcerstwie, bo to mi właśnie pomogło w przeżyciu tylu lat i myślę, że jeszcze tam troszeczkę zostanie, jak będę oczywiście jak dotychczas jeździł na rowerze oraz chodził w góry – mówi Juliusz Langer. – Całe moje życie miałem przyjaciół z harcerstwa. Wspólne imprezy, to trudno odrzucić od siebie – dodaje Zygmunt Faber.

Ale oni wcale nie zamierzają odrzucać. Od młodzików… po zasłużonych harcerzy. Jak mówią harcerski mundur zobowiązuje przez całe życie, a takie okazje do spotkań jak dzisiejszy zlot, pozwalają zapomnieć o metryce. – Organizujemy to po to, żeby były nowe znajomości, żeby się poznawali. Później jest cała procedura wymiany korespondencji. Zresztą nasi seniorzy są bardzo mocno skomputeryzowani, idą z duchem czasu – wyjaśnia Anna Potarka, organizatorka złazu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button