Sport

Porażka Unii Oświęcim w sporkaniu z JKH GKS Jastrzębie

Zespół Unii Oświęcim to jeden z bardziej utytułowanych klubów w Polsce. Oświęcimianie aż ośmiokrotnie byli najlepszym zespołem w kraju. Jednak lata świetności zakończyły się w 2008 roku, kiedy to “Unici” spadli do pierwszej ligi. Po roku banicji na zapleczu ekstraklasy do zespołu wróciło wielu graczy, którzy jeszcze nie do końca są ze sobą zgrani.

W JKH również sporo zmian, jednak zawodnicy po serii sparingów prezentują bardzo wysoką formę. – Graliśmy ciężkie sparingi, wcześniej z drużynami czeskimi i ogólnie przegrywaliśmy, ale to była dobra szkoła hokeja dla nas i na pewno mamy z tego jakieś wnioski, dlatego będziemy grali lepiej – przyznaje Maciej Urbanowicz, zawodnik JKH GKS Jastrzębie. Wnioski ze spotkań kontrolnych podopieczni Alesa Tomaska wyciągnęli bardzo szybko.

Pokazała to już pierwsza tercja, po której JKH prowadziło po dwóch trafieniach Petra Lipiny. Goście po przerwie nie zwalniali tempa. Efekt? Na 3-0 podwyższył Maciej Urbanowicz. Uśpione wysokim prowadzeniem JKH oddało inicjatywę Unii. Mimo to krążek długo nie potrafił wpaść do bramki strzeżonej przez Kamila Kosowskiego. Miejscowi dopiero na minutę przed zakończeniem drugiej tercji zdobyli kontaktową bramkę, której sędziowie jednak uznać nie chcieli i zrobili to dopiero po analizie wideo. – Były słupki i poprzeczki, ale Jastrzębie też miało słupki i poprzeczki. Mieli więcej okazji, dlatego uważam, że byli lepsi i zasłużenie wygrali – stwierdza Karol Piotrowski, zawodnik Unii Oświęcim.

W trzeciej odsłonie goście dołożyli jeszcze dwa trafienia. Najpierw hat- tricka skompletował Petr Lipina… A siedem minut później wynik spotkania ustalił Jakub Radwan. Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 1-5.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

JKH dzisiejszym spotkaniem potwierdziło, że będzie jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrza polski. Jednak nim liga ruszy, kolejnym rywalem w drugiej rundzie Pucharu Polski będzie jedna z drużyn nowotarskich: Podhale lub MMKS.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button