Korfanty w komiksie

Syn ziemi śląskiej, dyktator, beton śląskości, a ostatnio bohater popkultury. Wojciech Korfanty nie może narzekać na brak zainteresowania. Po rapsodzie i wielu uroczystościach na jego cześć. Teraz ma zostać bohaterem komiksu. – Bardzo ciekawa forma przemawiająca do współczesnej wrażliwości młodego pokolenia – uważa Piotr Zaczkowski, rzecznik Ars Cameralis, która jest wydawcą komiksu. Tym bardziej ciekawa, że sam Korfanty ma w swojej biografii mnóstwo ciekawych wątków, jak przekonuje Jan Lewandowski, autor biografii naczelnika 3 powstania śląskiego. – Jego biografia jest szalenie barwna, wręcz ma wiele fragmentów sensacyjnych. Także temat na komiks, a nawet na wiele komiksów.
Fundator całego przedsięwzięcia ma nadzieję, że uda się w ten sposób wpisać Korfantego do kanonu komiksowych postaci, takich jak kapitan Żbik i inni. – Ukłon w stronę ludzi młodych, a także tych, którzy w wieku nastoletnim sięgali po takie komiksy jak ”Kajko i Kokosz”, czy ”Tytus Romek i Atomek”. Może teraz spojrzą na losy Korfantego – uważa Aleksandra Marzyńska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. Zwłaszcza, że na tematy historycznie, coraz więcej osób patrzy przychylniejszym okiem. – Mnóstwo pojawia się akcyjnie, przy okazji kolejnych rocznic powstania warszawskiego, wybuchu wojny – stwierdza Agnieszka Woszczyńska, Empik.
Jednak obrazek, obrazkowi nie równy, uważa Jędrzej Bogus, kolekcjoner komiksów. Dlatego jego historia Korfantego ujęta w takiej formie może być ryzykownym pomysłem. – On nie będzie ciekawy jak książka do historii, tyle że porysowana. I ilustrująca jedynie, że Korfanty wielkim Ślązakiem był. – Jeśli ktoś się tym będzie interesował, to tak. A jeżeli go to nie interesuje historia w ogóle, to nawet forma komiksowa, czy animacji go nie zainteresuje. Szansą może być po prostu odbrązowienie Korfantego, stwierdza Mirosław Rusecki, promotor kultury. – Historia musi być oparta na emocjach i jest oparta na emocjach. Inaczej ani się jej nie da zapamiętać, ani nie jest ciekawa. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że pamiętamy Churchilla, bo miał te swoje nałogi, a przy okazji parę rzeczy mu wyszło.
A na Śląsku, w roku Korfantego wychodzi, nawet całkiem dobrze, udowadnianie, że warto o i będzie się o nim pamiętać.