RPP: mobilizacja w Tychach

Poprzedni tydzień dla piłkarzy tyskiego GKS-u okazał się bardzo pechowy. Nie dość, że w derbowym pojedynku z Rakowem Częstochowa czerwony kartonik ujrzał Damian Furczyk, to zespołu nie opuszczają kontuzje. W tyskim obozie nie załamują jednak rąk. – Zespół gra coraz lepiej. Wierzę w to, że będzie się to przekładało na większą ilość punktów – mówi Mirosław Smyła, trener GKS-u Tychy. Nim jednak tyszanie stoczą kolejny pojedynek o ligowe punkty, to już w środę do Tychów zawita pierwszoligowy Górnik Łęczna. W Łęcznej z początku rozgrywek zadowoleni być nie mogą. Zespół po czterech kolejkach okopuje ostatnią pozycję, a lista kontuzjowanych zawodników z dnia na dzień się powiększa. Dlatego też piłkarze tyskiego GKS-u zrobią wszytko by powtórzyć spotkanie jakie rozegrali dwa sezony temu z krakowską Wisłą. – Dążymy do tego by powtórzyć ten mecz z Wisłą. Chcemy zajść jak najdalej, żeby zgromadzić na trybunach więcej publiczności – oznajmia Jarosław Zadylak.
Tyszanie przed środową potyczką muszą również uważać na sędziów, którzy w ostatnich meczach nie szczędzili im czerwonych kartek. Spotkanie z Polonią Słubice tyszanie kończyli w dziewiątkę, natomiast mecz z Rakowem w dziesiątkę. – Sezon zaczęliśmy dość ostro, no cóż sędziowie nas chyba nie lubią w tym sezonie – uważa Tomasz Kasprzyk.
Dobrą wiadomością dla tyskich kibiców jest fakt, iż do zespołu ma dołączyć dwójka nowych graczy. – Wajsyk 90. rocznik z szerokiej kadry Polonii Bytom, oraz Sieniawski, żeby omijały już go te kontuzje, żeby miał troszkę radości z tego co robi, czyli piłki nożnej – mówi Mirosław Smyła.
Czy tyszanie po spotkaniu z Górnikiem Łęczna będą w równie dobrych nastrojach jak po ostatnim pucharowym starciu z Sandecją Nowy Sącz? Początek spotkania o godzinie siedemnastej.