Katowice Open 2009 – I runda

Emocje w Katowicach coraz większe. I trudno się dziwić. Pierwsza runda turnieju głównego to już nie przelewki. Przekonała się o tym Justyna Jegiółka, która mimo wygranego pierwszego seta musiała uznać wyższość swojej oponentki. – Mogłam troszkę więcej na siatkę wchodzić, bo bardzo dużo mi podnosiła z forehandu. Ja niestety nie wykorzystywałam tego i czekałam z tyłu kortu. Musiałam wtedy zaczynać akcje od nowa, a ona jeszcze raz się broniła i popełniałam błędy.
Turczynka owych błędów popełniała zdecydowanie mniej i zasłużenie wygrała w trzech setach. W kolejnej rundzie powinno być paradoksalnie… łatwiej, bo zawodniczka przyzwyczaja się pomału do naszego kraju. – W Katowicach jest troszkę zimno – jeśli porównać z Turcją. Niemniej ludzie są naprawdę mili i lubię Polskę i to bardzo – mówi Cagla Buyukakcay, Turcja. Tak miłych wspomnień z naszego kraju nie wywiezie na pewno Tereza Hladikova. Czeszka w spotkaniu z Anną Korzeniak popełniła mnóstwo niewymuszonych błędów. – Moja przeciwniczka popełniła dużo niewymuszonych błędów dzisiaj. Wiedziałam, że tak będzie, bo ona jest właśnie taką dziewczyną, że albo kończy albo nie. Wiedziałam zatem, że muszę trochę więcej piłek przebić i punkt mogę mieć wygrany.
Polka, jak zapowiedziała tak zrobiła i mimo przegranego pierwszego seta 4-6, w kolejnych dwóch była już wyraźnie lepsza wygrywając do 0 i 1. Co ciekawe i w przypadku Korzeniak w kolejnej rundzie powinno być jeszcze łatwiej, bo Polka zagra z rywalką od siebie niżej notowaną. Emocji w Katowicach zatem na pewno nie zabraknie!