RegionWiadomość dnia

Mecz Polska – Irlandia Północna tuż-tuż

Zielono-biała armia na Śląsku. Ponad dziewięciuset kibiców z Irlandii Północnej w rozgrzewce przed ważnym meczem sezonu i z wielkimi nadziejami. – To będzie bardzo dobry mecz, będzie jeden lub dwa zero dla Irlandii Północnej – mówią. Innego zdania są polscy kibice, spokojni nie tylko o wynik dzisiejszego spotkania, ale również o finał Mistrzostw Świata.

Mecz z Irlandczykami jest meczem o być albo nie być w tych eliminacjach. – Myślę, że jesteśmy z nożem na gardle, dlatego musimy wygrać. Tylko wygrana się liczy – stwierdza Adrian Siwiec.

Stadion Śląski wypełnił się do ostatniego miejsca. Sprzedano niemalże wszystkie, 40 tysięcy wejściówek. – Zainteresowanie było bardzo duże. Kibice z całej Polski dzwonili, jeszcze nawet dzisiaj miałam telefony takie, żeby przez internet oni by sobie jeszcze zamówili bilety, bo jadą z Gdańska, Gdyni i mogą nie zdążyć odebrać – przyznaje Irena Wachowiak ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Jerzy Łosiński przyleciał na ten mecz z Londynu. – Przyjechałem specjalnie na mecz, jeździmy wszędzie, po całym świecie. Kochamy polską reprezentację i dlatego jeździmy wszędzie – mówi.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A legendarny “Kocioł Czarownic” przyciąga w sposób szczególny. W jego magię wierzy były selekcjoner reprezentacji Polski – Antoni Piechniczek. To przecież tutaj Polacy wygrywali ze znacznie wyżej notowanymi rywalami. – Stadion Śląski jest silnym atutem w każdej grze naszej reprezentacji, ale jakby nie patrzeć jednak decydujący głos mają piłkarze – uważa Piechniczek.

Spotkanie z Irlandczykami określono mianem podwyższonego ryzyka. Dlatego w stan gotowości postawiono rekordowa liczbę – 1250 ochroniarzy. Wszystko w trosce o bezpieczeństwo gości z wysp. – Będą zabezpieczeni, mają swój sektor, wydzielone strefy oraz specjalnie wydzieloną bramę. Pieczę nad ich bezpieczeństwem będzie również sprawowała policja – wyjaśnia Krzysztof Smulski, szef ds. bezpieczeństwa w Śląskim Związku Piłki Nożnej.

Irlandzcy kibice podkreślają jednak, że przybyli w pokojowych zamiarach. – Jesteśmy tu dla futbolu, przyjaźni. Interesuje nas tylko doping, kilka drinków i dobre jedzenie, nie bójki – podkreśla Rodney Ferris. Pozostaje więc mieć nadzieje, że podobna atmosfera zagości na Stadionie Śląskim.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button