Ruszyła budowa osiedla kontenerowego w Bytomiu

Za kilka miesięcy na osiedle kontenerowe trafią najbiedniejsze rodziny z całego Bytomia. Marian Elias mieszkający w Bobrku twierdzi, że to będzie tragedia. – Powinni pomóc tym ludziom! Przecież takiego dziecko straci wiarę w edukację. Jak z takiego osiedla ma iść do szkoły? To odechce mu się. Właśnie protest społeczny – między innymi sprawił, że Ruda Śląska opiniująca inwestycje osiedla kontenerowego chciała zmiany projektu. A sam prezydent Rudy Śląskiej, Andrzej Stania nie szczędzi gorzkich słów pod adresem pomysłu bytomskiego magistratu. – Pokazywano mi propozycje taniego budownictwa i ono bardzo mi przypominało baraki w Oświęcimiu. Dostałem takiego urazu wewnętrznego. Ja jestem generalnie przeciwny barakom.
I choć podobną opinię ma wielu mieszkańców. To miasto i tak postawiło na swoim. Wykorzystano luki w prawie, żeby odrzucić opinie Rudy Śląskiej. Magistrat determinacje tłumaczy jedynie wagą inwestycji. – Ten plan okazał się najlepszy. W związku z czym nie ma powodu żeby z jego realizacji rezygnować – mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, UM w Bytomiu. Ale mieszkańcy są równie zdeterminowani. Zamierzają dostarczać kolejnych powodów do rezygnacji z tej inwestycji. – Grupa młodych ludzi stwierdziła, że może warto się przypiąć łańcuchami do tych kontenerów i przynajmniej na jakiś czas wstrzymać budowę. Albo przynajmniej na jakiś czas zatrzymać zasiedlanie tych kontenerów – uważa Adrian Król, protestujący mieszkaniec.
Dlatego rozpoczęcie budowy mimo protestów mieszkańców i opinii Rudy Śląskiej, to po prostu kolejna wizytówka sprawności władz miasta – przekonuje radny Jan Czubak. – To jest porażka Bytomia. Prezydent Piotr Koj ma dziwny talent do pakowania się w afery, których nie da się rozwiązać. Na tym wszystkim tracą mieszkańcy miasta Bytomia.
Tracą również pieniądze – dodaje opozycja. Bo kontenery kupione już w zeszłym roku przez blokady inwestycji wciąż stoją u producenta. Stoją za opłatą.