SportWiadomość dnia

Polscy siatkarze mistrzami Europy!

Polska: Piotr Gruszka (23), Daniel Pliński (8), Paweł Zagumny (1), Bartosz Kurek (11), Michał Bąkiewicz (10), Marcin Możdżonek (7), Piotr Gacek (libero) oraz Michał Ruciak (5), Piotr Nowakowski, Paweł Woicki.

Francja: Yannick Bazin (1), Antonin Rouzier (25), Romain Vadeleux (13), Stephane Antiga (14), Guillaume Samica (19), Olivier Kieffer (6), Hubert Henno (libero) oraz Edouard Rowlandson, Toafa Takaniko, Samuele Tuia, Jean-Philippe Sol.

Przed rozpoczęciem spotkania do trybuny, na której siedzieli francuscy kibice podszedł Stephane Antiga. Przyjmujący trójkolorowych … zdjął z siebie dres i rzucił fanom. Takiego dopingu w hali Halkapinar jeszcze nie było. Atmosfera z minuty na minutę robiła się coraz bardziej gorąca. Polskich kibiców wspierali ci z Bułgarii i Rosji, dlatego nie trzeba było siatkarzy przekonywać o tym, że “grają u siebie”.

Polscy gracze do hali weszli bardzo skoncentrowani. Wydawało się, że nie interesuje ich nic innego oprócz zwycięstwa. Na twarzach Francuzów z kolei gościł uśmiech i sprawiali wrażenie wyraźnie rozluźnionych. To była nie tylko walka punkt za punkt, ale akcje wydawały się przeciągać w nieskończoność. Atak, obrona, atak, obrona i tak wielokrotnie. W pierwszej partii Polacy bronili dwa setbole. Wyszli z opresji po serwisie Bartosza Kurka. To do 21-letniego przyjmującego należało ostatnie słowo w pierwszym secie, który zakończył się 29:27.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Drugi był jeszcze bardziej emocjonujący dla polskich kibiców. Ożywienie do gry wniósł Michał Ruciak, który zmienił Kurka. Z 7:10 zrobiło się 16:14 i było coraz lepiej. Francuzi się pogubili, a Polacy? Jak dobrze działająca maszyna wykonywali swoją pracę perfekcyjnie. Zagrywka, obrona, przyjęcie, blok. Do niczego nie można było mieć zarzutu, o czym świadczy rezultat 25:21.

“Jeszcze jeden, jeszcze jeden” dopingowali siatkarzy kibice, ale zamiast z górki zaczęło być pod. 4:10 na tablicy świetlnej skłonił fanów do okrzyków “jesteśmy z wami”. Zaczęło być nerwowo. Daniel Castellani brał czas, wprowadzał zmiany, próbował mobilizować zespół. Guillaume Samica i koledzy byli jednak tym razem nie do zatrzymania – 16:25. “Nic się nie stało” rozległo się po hali. I faktycznie.

Czwarty set należał do biało-czerwonych. Od pierwszych piłek narzucili swój styl gry, agresywnie atakowali, skutecznie ustawiali blok i znakomicie bronili. Punkt na 26:24 , po którym mogli wyskoczyć do góry z radości, zdobył Piotr Gruszka. “Dziękujemy, dziękujemy” – krzyczeli na zakończenie kibice.

Kapitan polskiej drużyny Paweł Zagumny jako pierwszy odebrał złoty medal. Założył koszulkę Sebastiana Świderskiego, nieobecnego na mistrzostwach z powodu kontuzji. Potem przyszła kolej na trzynastu następnych.

To pierwszy złoty medal mistrzostw Europy w historii polskiej, męskiej piłki siatkowej. Na podium po raz ostatni stanęli 26 lat temu. W 1983 roku w finale przegrali z reprezentacją ZSRR.

Drużyna pod wodzą Daniela Castellaniego ma na swoim koncie dziewiętnaście zwycięstw z rzędu. W Turcji na ich drodze stawali w fazie grupowej kolejno Francuzi, Niemcy (po 3:1) i Turcy (3:0). W drugiej rundzie przyszła pora na Hiszpanów, Słowaków (po 3:2) i Greków (3:0). W półfinale spotkali się z Bułgarami (3:0), a w walce o złoto pokonali po raz kolejny trójkolorowych (3:1).

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button