Sport

Kinga Baranowska pod Shisha Pangmą

34-letnia alpinistka, której towarzyszy m.in. Australijczyk Andrew Lock (dla niego ta góra będzie ostatnią w Koronie Himalajów), cieszy się z pierwszego sukcesu – na granicy Chińczycy nie zabrali żywności.

“Mieliśmy całe jedzenie szczelnie zapakowane (sery i mięso w próżniowych foliach), tak więc to nas uratowało. Okazało się, że do Chin nie można wwozić żadnego mięsa, ani serów. Gdyby zabrali nam jedzenie wysokościowe (wysokobiałkowe, dające niezbędną energię), to już nic wartościowego tutaj nie kupilibyśmy. A na zupkach chińskich zbyt długo nie pociągnęlibyśmy…” – przekazała mieszkająca na co dzień w Warszawie Baranowska.

Dodała, że przeprawa przez granicę trwała bardzo długo. “Zostaliśmy dokładnie sprawdzeni; trzeba było nawet pokazać jakie zdjęcia są w aparacie. Chińczycy nie lubią, gdy fotografuje się przejście w Kodari. Szczególne zainteresowanie wzbudziły wszelkie książki i notatniki. Inny problem to telefony satelitarne. Jeśli ktoś chce korzystać, musi zapłacić dodatkowo kilkaset euro. Kontakt ze światem bez wiedzy strony Chińskiej nie jest mile widziany”.

Jak poinformowała Baranowska, aklimatyzacja przebiega różnie. “Ostatnia noc nie należała do udanych; każdy z naszego czteroosobowego zespołu albo cierpiał na ból głowy, albo miał problemy z żołądkiem po tutejszym jedzeniu. W sobotę odbyliśmy długą wycieczkę na pobliskie wzgórza. Weszliśmy na wysokość prawie 5000 metrów. Pod wieczór poczułam zmęczenie”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pierwszą i jedyną Polką, która stanęła na wierzchołku Shisha Pangmy była Wanda Rutkiewicz w 1987 roku. Jej to Kinga Baranowska zadedykowała tegoroczną kwietniowo-majową wyprawę na swój szósty ośmiotysięcznik Kanczendzongę (8596 m). Na stokach tej właśnie góry zaginęła 13 maja 1992 roku Rutkiewicz.

Przez wiele lat Shisha Pangma znana była pod sanskrycką nazwą Gosainthan, co oznacza Miejsce Świętych. Przyjmuje się, że nazwa góry wiąże się z jej położeniem w pobliżu świętego jeziora Hindusów, które znajduje się przy granicy po stronie nepalskiej. Ma też swoją tybetańską nazwę – Grań nad Trawiastą Równiną oraz chińską – Zła Pogoda (nawiązuje do gwałtownych zjawisk atmosferycznych występujących w okolicy tego odosobnionego szczytu).

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button