Świat

Czechy/ Prasa: w sprawie radaru zbędne są zarówno wiwaty, jak i płacz

“Skoro NATO powstało po to, by – według swego pierwszego sekretarza generalnego lorda Ismaya – “utrzymać Amerykanów w Europie, Rosjan poza Europą i Niemców przy ziemi”, to radar miał mieć taki sam cel, jak pierwsze dwa punkty. Jest uczciwe przyznać się do tego i byłoby uczciwe, choć politycznie niepoprawne, przyznanie tego już na początku” – wskazuje gazeta.

“I uwaga: ruch posługujący się argumentacją o konieczności pokoju i rozbrojenia – co jest celem szlachetnym – fetował wczorajszą decyzję (o rezygnacji z tarczy – PAP). Nieco na boku pozostał fakt, że sam “pan Zmiana” Obama zapowiedział, iż obrona przeciwrakietowa jako taka zaistnieje – do tego silniejsza, sprytniejsza i szybsza. Tylko (na razie) nie będzie jej w Czechach. Zatem budowniczym pokoju nie szło w ogóle o pokój, ale tylko o to, żeby tych “morderców z Wall Street” nie było właśnie u nas. To przykre spostrzeżenie” – konkluduje autor artykułu, zatytułowanego “Co robić nad grobem radaru? Ani wiwatować, ani płakać”.

Inny komentarz opublikowany w tym samym wydaniu dziennika zwraca uwagę na historyczne analogie sprawy tarczy. “Nastroje monachijskie są u niektórych sojuszników żywe i dzisiaj. Niestety w przeciwieństwie do roku 1938 przyłącza się do niego również większość czeskiej opinii publicznej. (…) W osobie Baracka Obamy pojawił się człowiek, który zdecydował się na nowy supermocarstwowy koncert z Rosją. Jest to taktyka krótkowzroczna, gdyż nie przyniesie zbyt wielu realnych rezultatów. Moskwa i Waszyngton nigdy nie będą sprzymierzeńcami, mogą być dla siebie najwyżej bardzo ostrożnymi partnerami” – zaznacza “Mlada Fronta Dnes”.

Piątkowe wydanie opiniotwórczego dziennika “Lidove Noviny” zauważa, że “z podobnym taktem, jak wtedy, gdy ofiarował (brytyjskiemu premierowi) Gordonowi Brownowi płytę DVD grającą tylko w Ameryce, Obama w dniu rocznicy napaści Stalina na Polskę oznajmił o końcu radaru”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

“Słowo “sprzedał” jest nie na miejscu, Rosja bowiem nie czyni wrażenia, by traktowała to jako ustępstwo, za które ma się odwdzięczyć – na przykład w ramach współpracy przeciwko Iranowi, z którym sam Obama nie chce podejmować konfrontacji. To, by Irańczycy z nim rozmawiali, podniósł do rangi celu samego w sobie. Według sekretarza generalnego NATO stało się “dobrze”. Tak szef organizacji, będącej jakoby ostoją naszego bezpieczeństwa, ocenia decyzję, która podstawia nogi dwóm państwom członkowskim” – napisały “Lidove Noviny”.

Zdaniem piątkowego wydania lewicowego dziennika “Pravo”, decyzja Obamy oznacza klęskę “ruchu proradarowego” i jego czołowych osobistości – byłego prezydenta Vaclava Havla, byłego ministra spraw zagranicznych Alexandra Vondry i byłego premiera Mirka Topolanka.

“Wyszło na jaw, że stoją naprzeciw siebie dwa ugrupowania. Jedno, z Havlem i Vondrą na czele, widzi Czechów tylko jako służących wielkiego sojusznika. Nie wierzy, by państwo było zdolne dopracować się polityki zagranicznej, której podstawą nie byłoby realizowanie interesów konserwatywnej części społeczeństwa amerykańskiego. Barack Obama, który stara się o rzeczy w USA niesłychane, za to w społecznych dziejach Europy zwyczajne, jest dla tej części naszego społeczeństwa niebezpiecznym wizjonerem. W szczególności dlatego, że nie chce zwiększać napięcia w stosunkach z Rosją” – zaznacza “Pravo”.

Zdaniem gazety, po przejęciu władzy w USA przez Demokratów ludziom tym “zawalił się świat i poczuli się sierotami”, a szerzone przez nich opinie “tworzą wrażenie, że wraz z rezygnacją z radaru Obama unieważnił nasze członkostwo w NATO i podpisał tajny pakt z Putinem”.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button