Region

Napad na rzeczniczkę WUG-u

– Jedynym dokumentem związanym z katastrofą, jaki znajdował się w laptopie, był powszechnie dostępny i zupełnie jawny skład specjalnej komisji, jaką prezes WUG powołał do wyjaśnienia przyczyn katastrofy – powiedziała rzeczniczka.

Przyznała, że napad mógł wiązać się ze sprawą kopalni. Sprawca wiedział, kim jest jego ofiara. Napadając na nią, miał powiedzieć: “to za tę kopalnię” i obrzucić rzeczniczkę wulgaryzmami. Oprócz laptopa, skradziono jej rzeczy osobiste i dokumenty. Noc spędziła w siedzibie Urzędu.

Tomaszewska – jak sama mówi – nie tylko w swoim laptopie, ale w ogóle nie posiada danych z postępowania, prowadzonego w sprawie katastrofy w kopalni, zarówno przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, jak i komisję WUG, która we wtorek spotkała się na pierwszym posiedzeniu. Tym bardziej nadzór górniczy nie ma dostępu do informacji ze śledztwa prokuratury.

Rzeczniczka zgłosiła sprawę policji, gdzie opowiedziała cały przebieg zajścia. Opisała też sprawcę. Dziś policyjne czynności mają być kontynuowane.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Rzecznik katowickiej policji, Jacek Pytel, potwierdził zgłoszenie o napadzie. Podkreślił, że policyjne śledztwo w tej sprawie jest w toku.

Również we wtorek, po południu, dyrektor jednego z departamentów WUG, zajmującego się m.in. sprawami bezpieczeństwa pracy, odebrał telefon z pogróżkami. – To był spokojny, męski głos. Dzwonił z zastrzeżonego numeru na mój telefon komórkowy. Zapowiedział, że będę miał kłopoty. Dziś, w kontekście napadu na panią rzecznik, postrzegam to zupełnie inaczej niż wczoraj – powiedział dyrektor, prosząc, by nie ujawniać jego personaliów.

Prawdopodobnie dyrektor poinformuje w środę o sprawie policję, po konsultacji z kierownictwem Urzędu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button