Sparing: MKS Dąbrowa Górnicza vs Sokół Chorzów

Ekipa z Dąbrowy Górniczej ma sprawić niejedną niespodziankę w Lidze Mistrzyń, ta z Chorzowa zawalczyć o siatkarską Plus Ligę. Na papierze obie ekipy dzieli zatem przepaść. A w rzeczywistości? W siatkarskiej rzeczywistości różnica pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza, a Sokołem Chorzów była jeszcze większa. – Myśleliśmy, że nasze dziewczęta troszeczkę więcej oporu dadzą zawodniczkom z Dąbrowy Górniczej. Nie wiem – wyglądało to jakby jakiś wewnętrzny paraliż nasze zawodniczki złapał. Mówiliśmy w szatni z koleżanką Kanią, że należy grać odważnie i zdecydowanie, bo sparing ma to właśnie zadanie – stwierdza Wojciech Jaroszewski, trener Sokoła Chorzów. I tego zadania na pewno nie spełnił!
Dąbrowianki dosłownie niszczyły chorzowianki albo atakami albo blokiem. – Na treningach pracujemy troszeczkę więcej i możemy się bardziej zmęczyć. Dziś przeciwnik nie postawił nam wysoko poprzeczki – przyznaje Magdalena Śliwa, zawodniczka MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Dlatego też po trzech gładko wygranych przez MKS setach do 19, 13 i 16 trenerzy obu ekip postanowili rozegrać czwartego seta. W nim jednak niewiele, by nie powiedzieć nic się zmieniło i ekipa z Dąbrowy Górniczej wygrała i tę partię do 14, a tym samym cały mecz 4-0!
Sparing z Sokołem był zatem okazją do przeglądu szerokiej kadry MKS-u Dąbrowa Górnicza. – Mamy 12 równych dziewcząt – mam nadzieję. To nam pozwoli ten sezon przetrwać i zakończyć go na dobrym miejscu i w lidze polskiej i zaprezentować się korzystanie, na tyle na ile jesteśmy oczywiście w stanie, w Lidze Mistrzów – wyjaśnia Waldemar Kawka, trener MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Teraz przed obiema ekipami… kolejne sparingi. MKS w piątek i sobotę weźmie udział w silnie obsadzonym turnieju w Mielcu. A chorzowianki jeszcze wcześniej, bo już jutro zagrają u siebie z ekipą PLKS-u Pszczyna.