Region

Nadzieja na miliony, czyli wielka kumulacja w Dużym Lotku

Szansa na zdobycie 40 milionów złotych do kolektur Lotto przyciąga wielu. – Nadzieja matką głupich. Jednak przy takiej kumulacji byłoby źle nie zagrać – przyznaje Krystyna Frąszczak. Dlatego dziś niemal każdy liczy na swoją szansę. – Grają wszyscy i to dokładnie wszyscy, nawet dzieci przynoszą dwa złote, rodzic stoi za plecami i mówi: “weź może akurat coś się trafi” – mówi Jolanta Fujawa z jednej z kolektur Lotto.

By jednak trafić i zgarnąć całą pulę trzeba najpierw skreślić sześć odpowiednich liczb z czterdziestu dziewięciu, a to już takie proste nie jest. Wśród wielu możliwości bowiem tylko jedna będzie zwycięska. – Prawdopodobieństwo trafienia jest takie, jak otrzymania dużego spadku z Ameryki, na przykład miliona dolarów – stwierdza prof. Maciej Sablik, matematyk. Jednak tych, co grają to nie przeraża, niepotrzebne też im są matematyczne kombinacje. – Mnie to nie interesuje, bo ja mam swój system, każda z każdą to jest najlepiej – oznajmia Edward Pulikowski.

Daty urodzin lub po prostu na chybił trafił. Metod na milion jest wiele. – Dziś jest różnie, osoby podają swoje ulubione numery, nie raz mi się wydaje, że nawet bardzo dziwne. Jednak w ten dzień to nie ma dziwnych liczb, każda może być szczęśliwa – wyjaśnia Fujawa.

Niektórzy przed skreśleniem kuponu, szczęśliwych liczb szukają gabinetach wróżek, gdzie zawodowo podchodzi się do tematu. Ich zdaniem dziś szczęście uśmiechnie się do osób spod znaku Wodnika, Bliźniąt czy Wagi. – Do godziny piętnastej piętnaście Merkury się cofa, czyli do tej godziny nie mamy dobrego czasu na biznes, nie mamy dobrego czasu na pieniądze, także jak już to dzisiaj należy pójść i wysłać piętnaście po trzeciej – uważa Anna Majchrowicz, wróżka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A gdy już się trafi góra pieniędzy, to trzeba się dobrze zastanowić, co z nimi zrobić. Dziesięć procent co prawda trzeba oddać, ale i tak do wydania zostaje trzydzieści sześć milionów. – Można inwestować, można lokować na lokatach, można do tematu podejść trochę luźniej czyli krótko mówiąc trochę zaszaleć, można kupić jakiś drogi samochód za dwa miliony złotych, można kupić wyspę na Palm Island w Dubaju, można kupować drogie apartamenty – wymienia możliwości Daniel Smętek, doradca finansowy.

Przy takiej wygranej niemal każde luksusy są w zasięgu ręki. W salonie luksusowych samochodów można byłoby zaszaleć. – Jeśli chodzi o klasę S, średnia cena sprzedaży to jest jakieś pięćset tysięcy to już można mieć osiemdziesiąt samochodów, można mieć osiemset mniejszych aut, można sobie wybudować salon i nie kupować samochodu – mówi Sławomir Rozmus z salonu Inter-Car II w Zabrzu. Tylko od razu mieć do dyspozycji wszystkie modele.

I tak jednym marzą się luksusy, jeszcze inni wydaliby pieniądze zupełnie inaczej. Niezależnie jednak od marzeń i fantazji wszyscy w napięciu liczyć będą na to, że po dwudziestej drugiej to właśnie ich strzał okaże się celny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button