Likwidacja części kas biletowych PKP

Oszczędności szukają nie tylko pasażerowie, ale też PKP Przewozy Regionalne i aby zaoszczędzić, od początku miesiąca zamknięto kilkanaście kas biletowych. Między innymi w Piasku niedaleko Pszczyny.

Dla pasażerów to spory kłopot. – Wejdzie się do pociągu i na przykład konduktor nie ma drobnych wydać, i już jest problem – uważa Elżbieta Konieczna, pasażerka.

Przedstawicie PKP Przewozy Regionalne przekonują jednak, że na narzekania pasażerów reagują, a zamknięcie kas, to nie wymysł – a konieczność. – Koszty utrzymania tych kas są wyższe niż ich przychody ze sprzedaży biletów. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby ponosić takie straty – wyjaśnia Przemysław Grodoń, dyrektor PKP Przewozy Regionalne w Katowicach. A jeszcze kilka miesięcy temu, pasażerowie byli uspokajani i zapewniani, że likwidacji kas biletowych nie będzie.

Jednak likwidacja kas to nie wszystko. Jak poinformował nas Krzysztof Kuś, Społeczny Rzecznik Interesu Pasażera, likwidacja kas zamiast oszczędności, może przynieść dalsze straty, bo teraz pasażer musi bilet kupować u kierownika pociągu, a ci nie zawsze działają zgodnie z prawem, o czym przekonał się sam Kuś. – Było wielkie moje zdziwienie, bo zamiast wypisać mi ten bilet, wydał mi złotówkę reszty, a dwa złote schował do kieszeni. Więc stanowczo zażądałem wypisania biletu, na co pan kierownik mi odparł, że on nie ma czasu, on ma dzisiaj ważniejsze rzeczy niż wypisywanie biletów – mówi.

Takie przypadki faktycznie się zdarzają – usłyszeliśmy od przedstawicieli PKP Przewozów Regionalnych, jednak każdy przypadek jest przez nich analizowany. – Jeśli na przykład mamy sygnał, że na linii dochodzi do takiej nieprawidłowości, to automatycznie na takiej linii pojawia się kontrola. Jeśli kontrola ujawni jakieś nieprawidłowości, to oczywiście są wyciągane pełne konsekwencje w stosunku do takiej osoby – zapewnia Gordoń.