Region

Koniec nielegalnego wysypiska śmieci

Śmieci codziennie jest więcej. Na teren przy przedłużeniu ulic Ossowskiego i Chodnikowej trafia wszystko czego nie udaje się sprzedać na pobliskiej giełdzie. A często o wiele więcej. – Tu z hurtowni przywożą, wszyscy co przyjeżdżają na giełdę, kioskarze w nocy. Podobne głosy słychać na giełdzie, ale handlarze nie chcą mówić o tym otwarcie. – Raczej obcy tam nie przywiezie. Chyba, że ktoś kto zna to miejsce. Miejscowi? – No jasne miejscowi. Obcy by się bał.

Według władz miasta bać powinien się właściciel terenu. To on odpowiada za ten bałagan. – Powinien być ukarany przez mandaty nakładane przez straż miejską, ewentualnie policję. Głównie straż miejską. Najwięcej ma do powiedzenia straż miejska, bo to podpada pod uchwałę o zachowaniu porządku czystości w mieście – wyjaśnia Roman Kupka, z-ca naczelnika wydziału kształtowania środowiska. Do tej pory właściciel był bezkarny. – Trzy razy na straż dzwoniłem, żeby coś zrobili, komendant powiedział, że przyjedzie patrol – wspomina mieszkaniec.

Patrole przyjeżdżały… jednak przez rok strażnicy miejscy nie ustalili kto jest właścicielem tego terenu. Dziś, kiedy na wysypisku pojawiła się kamera udało się to w ciągu kilku minut. – W tej chwili udało nam się ustalić właściciela przede wszystkim, a teraz będziemy egzekwować oczyszczenie tego terenu. Myślę, że do końca miesiąca będzie to zrobione. Ja daję 99,9%, że to będzie zrobione – deklaruje Mariusz Sumara, Straż Miejska w Katowicach. Właściciel, czyli firma Pol-Trans daje sto procent. – Uprzątniemy to wszystko, nie ma wyjścia. A jak długo to potrwa? – W ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch to uprzątniemy. Dlaczego Państwo tak późno reagują? – Przepraszam jestem w samochodzie, niech Pani się nie gniewa – odpowiada Józef Szczęsny, właściciel.

Ale trudno uwierzyć, że to miejsce nawet po gruntownych porządkach na długo pozostanie czyste. Firma może tu sprzątać co jakiś czas – ludzie mogą śmiecić codziennie, a do tego zupełnie bezkarnie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button