Atak zimy jesienią

– Prądu nie ma proszę Pani od godziny 10, od wczoraj. Od godziny 10 rano – mówi Włodzimierz Kotuła, mieszkaniec Góry Siewierskiej. W samym tylko Zagłębiu nadal bez prądu jest 15 tysięcy odbiorców. Powód? Dość niepozorny. – Śnieg spowodował, że drzewa pod wpływem ciężaru siadły na przewodach, zwarcia się zaczęły robić i stąd te awarie – wyjaśnia Jarosław Musiał, pracownik firmy usuwającej awarię sieci. – Ekipy cały czas pracują. Jeszcze dodatkowo są ściągnięte. Nie nadążamy z usuwaniem awarii, dlatego nie jestem w stanie określić przybliżonego nawet terminu usunięcia tych awarii – dodaje Piotr Żydek, Enion SA oddział w Będzinie.
Noc przy świecach, a po kilkunastu godzinach kolejne kłopoty. – Zamrażalka, lodówka się rozmroziła, wiele produktów nam się rozmroziło. W tej chwili część musimy wyrzucić, bo zdrowie najważniejsze – opowiada Ewa Kotuła, mieszkanka Góry Siewierskiej. – Wszyscy się dziwią, że coś takiego o tej porze roku. W październiku to jest wręcz nie do pomyślenia, że takie śniegi, i że to wszystko tak sparaliżowało. I autobusy nie jeżdżą – dodaje Katarzyna Grela, mieszkanka Twardowic.
A to co jeździło po zaśnieżonych drogach miało często nie lada kłopot. Dwa dni ekstremalnych warunków pogodowych i większa niż zwykle kolizyjna statystyka. A w tym wypadku jedna statystyka podnosi inną. Już teraz trudno dopchać się do wymiany opon. – Pora jest dobra, tylko trzeba się nastać w tych kolejkach. Myślę, że dużo bardziej komfortowo można to zrobić z odpowiednim wyprzedzeniem. Tym bardziej, że prognozy pogody w tym roku wyjątkowo się sprawdziły – uważa Sebastian Pałka, hurtownia ogumienia w Katowicach. I nawet tych, którzy wiele juz widzieli, ich efekt wyjątkowo zdziwił. – 25.8 mm ze śniegu, w jedną dobę i to 14 października od 1961 roku – mam dane w bazie danych, nie notowaliśmy tak wysokich opadów śniegu. Tak wcześnie – informuje Grażyna Bebłot, hydrometeorolog IMiGW w Katowicach.
Za wcześnie jednak by żegnać tak wczesną zimę. Bo ta da nam jeszcze popalić przynajmniej przez następne dwa dni.