Sport

El. ME piłkarek ręcznych: Słowacja 32-28 Polska

Polska: Małgorzata Sadowska, Beata Kowalczyk – Karolina Kudłacz 7, Joanna Waga 4, Dorota Małek, Lucyna Wilamowska 4, Kinga Byzdra 4, Joanna Dworaczyk 4, Monika Gunia 4, Monika Stachowska 1, Patrycja Kulwińska, Alina Wojtas.

Podopieczne trenera Krzysztofa Przybylskiego rozegrały kolejny słaby mecz i ich szanse na awans do finałów ME pozostały czysto iluzoryczne. Jeszcze w pierwszej połowie gra Polek była na tyle dobra, że ożyły nadzieje na korzystny wynik. Co prawda do pierwszego remisu udało im się doprowadzić dopiero w 15. min (7:7) po golu z karnego Karoliny Kudłacz, która w tej części sprawiała mnóstwo kłopotów słowackiej obronie. 24-letnia rozgrywająca HC Lipsk przed przerwą zdobyła sześć ze swoich siedmiu goli, a zdobywała je nie tylko z karnych, lecz także z gry, odważnymi rzutami z dystansu, z biodra.

W 23. minucie po kontrze zakończonej udaną akcją Kingi Byzdry Polki po raz pierwszy w tym spotkaniu objęły prowadzenie 12:11. Jeszcze na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy wygrywały 14:13, ale wtedy na ławkę kar powędrowała jedna z nich i drużyna gospodarzy umiejętnie skorzystała z okazji zdobywając trzy bramki z rzędu. Właśnie umiejętność wykorzystywania gry w przewadze była jednym z największych atutów Słowaczek w niedzielnym meczu.

W drugiej połowie na boisku panowała ekipa gospodarzy. Wystarczyło trochę lepiej przypilnować Kudłacz i robić mniej prostych błędów by osiągnąć sukces. Im bliżej końca tym gra zespołu gości stawała się coraz bardziej nerwowa i nieporadna. Polki gubiły, bądź traciły w prosty sposób piłkę, oddawały rzuty z nieprzygotowanych sytuacji, były wolniejsze i mniej zwrotne. Bramkarki też nie stanowiły specjalnej zapory.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Poprawnie grające Słowaczki stpniowo powiększały przewagę i w 42. min prowadziły już 25:19. W końcówce akcje podopiecznych Przybylskiego stawały się coraz bardziej chaotyczne. Spowodowane pośpiechem i nerwami błędy zaczęły się mnożyć. W dodatku nie było nikogo, kto by uspokoił grę i porwał koleżanki do ostatniego zrywu.

Polskie szczypiornistki nie usprawiedliwia fakt, że przystąpiły do spotkania w mocno osłabionym składzie. Na placu zabrakło m.in. kontuzjowanych Iwony Niedźwiedź-Cecotki, Kaji Załęcznej, Agnieszki Wolskiej, czy Małgorzaty Majerek. Styl w jakim przegrały drugi mecz z rzędu w eliminacjach ME (w środę w Lublinie uległy Czarnogórze 21:31) nie napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami, które zaplanowano na przełom marca i kwietnia przyszłego roku.

Aby awansować trzeba będzie zdobyć punkty m.in. w dwumeczu z faworytem grupy Rosją, która od 2001 roku zdobyła trzy złote medale mistrzostw świata (2001, 2005, 2007), srebrny medal olimpijski w Pekinie, a także srebro (2006) i brąz (2008) ME.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button