Beniaminek wygrywa w Chorzowie

Beniaminek w jaskini lwa – wydawało się, iż siatkarki Sokoła nie będą miały problemów z pokonaniem Jedynki Aleksandrów Łódzki, a jednak… – Zawiodła nam zagrywka. To jest nasze boisko więc powinniśmy mieć ją opanowaną i przeciwnika wybić, a tymczasem to one na nas zrobiły, więc to one miały lepszą zagrywkę od nas – relacjonuje Ksymena Wysocka. Dobra zagrywka i jeszcze lepsze przyjęcie spowodowały, iż to podopieczne Pawła Mikołajczyka po 3 setach prowadziły 2-1. – Mecz był bardzo nierówny. Były momenty bardzo dobrej gry ze strony mojego zespołu, jak i ekipy chorzowskiej, ale i momenty bardzo słabej gry. Dominowało takie rwane tempo gry.
Rwane tempo gry bowiem seta pierwszego i trzeciego wygrały przyjezdne natomiast druga i czwarta partia należała do gospodyń. We wspomnianym 4 secie pierwsze skrzypce grała Dorota Malinowska. Popularna “Malina” pokazała sporą siatkarską inteligencję. Nie uderzała mocno, a jednak zdobywała punkty albo plasami, albo obijając blok…
O wszystkim miał zadecydować tie- break. – Nie funkcjonowało wiele elementów. Nie miałyśmy przede wszystkim przyjęcia. Nie da się grać 5 setów dobrze skrzydłami – uważa Weronika Kaczmarek, Sokół Chorzów.
Efekt? Pewne wygrana w tie-breaku Jedynki 15:8 i to ekipa z Aleksandrowa Łódzkiego mogła cieszyć się po spotkaniu z dość niespodziewanej wygranej 3-2.