Zastraszani mieszkańcy Stolarzowic?

Krajobraz w Stolarzowicach zmienia się każdego dnia. Budowa trwa. I to nie byle jaka, bo kolejnego odcinka autostrady A1. Nie pomogły protesty mieszkańców Stolarzowic, bo jeśli napotyka się przeszkodę szybko się ją eliminuje. Tę największą stanowią ludzie, którzy nie zgadzają się na wysiedlenie. Ale i na nich miał znaleźć się sposób. Jaki? Jak mówią mieszkańcy – niezapowiedziane wizyty. – Z pytaniem czy już opuściłem dom, powiedziałem im, że nie i nie mam zamiaru opuszczać, chyba, że po śmierci. To oni mi powiedzieli czy tak krótko chce żyć, powiedziałem nie chce żyć długo i szczęśliwie. No to oni powiedzieli mi, że oni ostrzegają tylko trzy dni, a na czwarty dzień burzą – opowiada Piotr Gajdzik. Piotr Gajdzik od niespodziewanych gości na pytanie kim są usłyszał odpowiedź, że z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, i że wrócą tu za kilka dni. – Wrócili do mnie po dwudziestu minutach mówiąc: a to Ty jesteś tym przewodniczącym tego komitetu reprezentacyjnego, mówimy Ci, Twój dom nie jest w trasie przebiegu, ale będzie pierwszy wyburzony.
Informacje o wizycie i groźbach jak sprawdziliśmy trafiły już do bytomskiej policji. – Policja stwierdziła, że nie był to nikt z dyrekcji, pojechałem do Pana Pola, który jest kierownikiem nadzoru budowy autostrady A1 na tym odcinku i pan Tol wystosował pismo do… – mówi Piotr Gajdzik. Czyli do jednego z wykonawców robót. To on miał być autorem gróźb. Wczorajsza próba wyjaśnienia zakończyła się zdecydowaną odmową. Dziś już oficjalnie odmówiono nam jakiegokolwiek komentarza. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad w próby zastraszania mieszkańców Stolarzowic nie wierzy. – Mamy pełen wgląd do działań prowadzonych przez wykonawce inwestycji i z ustaleń, które mamy wynika, również po przebadaniu tego przez policje, że do naruszeń tego typu nie doszło – informuje Dorota Marzyńska, GDDKiA w Katowicach. Sprawa wciąż przez policje jest badana, zostawić jej też nie zamierza sam zastraszany. – Dostałem pismo, na którym się wypierają, że to nie oni, ale to są ludzie związani, bo Ci ludzie tu dalej pracują, mogę ich wskazać bez żadnego problemu.
To przerażające jeśli się okaże, że instytucja publiczna stosowałaby metody wręcz mafijne – mówi Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides i ma nadzieje, że sprawa to zostanie dokładnie sprawdzona. – Nieraz się czyta o jakieś prywatnych tego typu porachunkach. Nigdy nie słyszałem, żeby instytucja publiczna sięgała po takie narzędzia i mam nadzieje, że to się nie potwierdzi, albo jeśli się potwierdzi to te osoby poniosą pełną odpowiedzialność za to co zrobiły. Jednak zdaniem Piotra Gajdzika takich prób zastraszania mogło być co najmniej kilka, bo w Stolarzowicach jest jeszcze sporo osób, które nie zamierzają zgodzić się na wysiedlenie. Ruth Stawinoga musiała wyprowadzić się ze swojego domu niecały miesiąc temu. Choć jej nowy dom z zewnątrz wygląda przyzwoicie to żyje się w nim znacznie gorzej. – Ogrzewania nie mam dlatego, że nie ma wody, były te śnieżne dni no to tylko się w kominku paliło.
W podobnej sytuacji niebawem mogą znaleźć się kolejni lokatorzy. – W samych Stolarzowicach jest to kilka budynków, co do których w Urzędzie Wojewódzkim toczy się postępowanie uwłaszczeniowe. Postępowanie mające na celu uzyskać decyzje o niezwłocznym zajęciu nieruchomości – tłumaczy Dorota Marzyńska, GDDKiA w Katowicach.
Które stoją na drodze tej inwestycji. Autostrada A1 bez względu na koszty powstać musi do 2012 roku.