Region

Program świadomej donacji

Ludzkie ciało bez tajemnic. A nauka anatomii idzie szybciej, gdy zamiast sztucznych eksponatów ma się do dyspozycji te naturalne. – Na pewno łatwiej jest nam jeżeli pewne elementy możemy zobaczyć, dotknąć, ponieważ w atlasach wybrzuszenia, bruzdy nie są tak widoczne jak na żywych preparatach – uważa Adam Kuchta, student medycyny. – Mam możliwość na zwłokach oglądania tego co później zobaczę u żywych pacjentów. Myślę, że będę w stanie rozpoznać to – dodaje Anna Kujawa, studentka medycyny. A to dla przyszłego lekarza podstawa do postawienia właściwej diagnozy. – Mamy to szczęście, że nie narzekamy w tej chwili na brak preparatów, dla dydaktyki ze studentami. Mamy bardzo dobrą sytuację dzięki darczyńcom – informuje doc. Grzegorz Bajor, Katedra Anatomii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Którzy zdecydowali, że po śmierci ich ciała będą służyć studentom do badań. Program świadomej donacji, prowadzony od sześciu lat przez Śląski Uniwersytet Medyczny zdobywa coraz więcej chętnych: W 2003 roku do śląskiej uczelni wpłynęło tylko dziewięć aktów przekazania zwłok, liczba ta stopniowo rozsła, osiągając w ubiegłym roku rekordowy wynik stu osiemdziesięciu dwóch. Do końca października tego roku zainteresowanych przekazaniem ciała do celów naukowych było już prawie 160 darczyńców. Jednym z tych odważnych jest Jan Jarzombek. Problemy ze zdrowiem dopadły go nagle. Kilkadziesiąt lat temu lekarze nie byli w stanie pomóc jego żonie, mimo to nie wahał się pomóc medycynie. – Po prostu z wdzięczności za to, że mi uratowano życie. Mimo, że miałem przejścia, nieraz kląłem na łobuzów w białych kitlach.

Do swojej decyzji przekonał bliskich, a teraz namawia ich by zrobili to samo. Aby zostać darczyńcą wystarczy spisać akt notarialny, wymienić dwie osoby, które powiadomią akademię o zgonie. Gdy uczelnia przestanie korzystać z ciała darczyńcy, zorganizuje też uroczysty pochówek. Takie decyzje nie dziwią psychologów. – Mogę coś zrobić dla kogoś nawet po śmierci, jeszcze istnieję, mogę czynić dobro, a mnie już właściwie nie ma – uzasadnia prof. Katarzyna Popiołek, psycholog.

Innowacyjny program przekazywania zwłok do celów naukowych pokazuje, że także ciało może mieć swoje drugie życie. I dzięki tym, którzy decydują się je zaoferować przyszli lekarze zdają niejeden trudny egzamin… ten przed pacjentem.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button