Śledztwa ws. wypadku śmigłowca w Polsce i na Białorusi
O białoruskim śledztwie poinformowała w poniedziałek tamtejsza agencja prasowa BEŁTA, powołując się na naczelnego prokuratora transportowego Anatolija Dudkina.
“Wystąpimy z wnioskiem do strony białoruskiej o pomoc prawną i nadesłanie wszystkich materiałów” – poinformował PAP w poniedziałek rzecznik białostockiej prokuratury Adam Kozub.
Dodał, że zbierane będą też dowody w Polsce (m.in. poprzez przesłuchania świadków). “Niezbędne będzie uzyskanie opinii komisji badającej ten wypadek” – podkreślił prokurator.
Członkowie polskiej komisji od niedzieli są na miejscu, gdzie już wcześniej zaczęli pracę także białoruscy prokuratorzy i tamtejsza komisja.
Śmigłowiec typu Kania, na wyposażeniu Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, odbywał w sobotę po południu rutynowy lot patrolowy wzdłuż wschodniej granicy, z Białegostoku do Mielnika. Przed godziną 18.00 stracono z nim łączność.
Poszukiwania trwały do 4.00 rano w niedzielę, gdy jedna z grup poszukiwawczych w pasie przygranicznym wyczuła zapach paliwa lotniczego, niesiony wiatrem ze strony białoruskiej. Poproszono o pomoc służby z Białorusi, które odnalazły mocno zniszczoną maszynę. Trzej członkowie załogi nie żyli: doświadczony, 45-letni pilot oraz nawigator i operator, w wieku 35 i 34 lata.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w SG, najprawdopodobniej we wtorek ciała zmarłych zostaną wydane rodzinom. W poniedziałek na potrzeby białoruskiego śledztwa mają być przeprowadzone sekcje zwłok.
Jak podała białoruska agencja, ciała trzech członków załogi śmigłowca zostały w niedzielę wieczorem przewiezione do kostnicy jednej z placówek medycznych w Brześciu w celu zbadana i identyfikacji. “Na razie nie uzyskano od rodzin zgody na sekcje zwłok” – powiedział Dudkin.
Jak podał na swej stronie internetowej białoruski dziennik “Telegraf”, zapytany o rejestratory parametrów lotu (zwane popularnie czarnymi skrzynkami) zastępca szefa prokuratury transportowej w Brześciu Wiktor Strok oświadczył, iż według dostępnych mu informacji nie były one konstrukcyjnie przewidziane dla tego typu śmigłowca.
Śmigłowiec był nowy, z 2006 roku. Zarówno SG, jak i przedstawiciele MSWiA zapewniają, że w bardzo dobrym stanie technicznym, po niezbędnych przeglądach.