RegionWiadomość dnia

Mieszkańcy Gliwic decydują o odwołaniu prezydenta

Pospolite ruszenie w Gliwicach. Ci, którzy dziś przyszli zagłosować mieli zdecydować czy Zygmunt Frankiewicz będzie dalej rządził miastem. – Mi się wydaje, że może większość tych ludzi co tu przychodzi nie tyle, żeby obalić tą naszą radę miejską, tylko może ten sentyment do tego tramwaju – uważa Roman Ozimkowski, który wziął udział w referendum. Linii Tramwajowych, których w Gliwicach już nie ma. Decyzję o ich likwidacji Zygmunt Frankiewicz podjął kilka miesięcy temu. – Popełnił ten błąd, że nie docenił zapału swoich przeciwników, którzy z wielką determinacją wykorzystują sprawę likwidacji połączenia tramwajowego do próby odwołania prezydenta – stwierdza Józef Krzyk, dziennikarz, Gazeta Wyborcza.

Zapał przeciwników tym razem był ogromny. Blisko dwadzieścia tysięcy zebranych podpisów wystarczyło by doprowadzić do referendum o odwołanie prezydenta Gliwic i rady miejskiej. – Po nas jest Częstochowa, która ma tydzień po nas referendum, życzymy im wszystkiego najlepszego, ale byliśmy pierwszym miastem. O czym to świadczy, że mieszkańcy są świadomi, że ich głos liczy się nie tylko raz na cztery lata i z tego jestem bardzo zadowolony – oznajmia Andrzej Pieczyrak, inicjator referendum. Dlatego inicjatorzy referendum nie kryli radości gdy stanęli przy urnach. – Dzisiaj dwa razy ”tak”, to jest ”nie” dla pana Frankiewicza i rady miasta. Mamy tą jasność, ja wierzę w to, gdybyśmy nie wierzyli w to byśmy nie prowadzili tej kampanii – uważa Bartłomiej Cisowski, organizator referendum.

O której nie chciał słyszeć ten, którego chcą odwołać. Więc przez ostatnie miesiące nie zabierał głosu. Dopiero na kilka dni przed referendum prezydent Zygmunt Frankiewicz zwołał konferencję. – Prezydentem się jest jakiś czas. Praca jest kadencyjna, rozliczenie i tak następuje, tutaj akurat to mnie niepokoi. Dobra mina do złej gry czy raczej przekonanie o swojej sile ? – Jeżeli to referendum rozstrzygnie się na korzyść prezydenta, to wtedy będzie miał mocne argumenty i przede wszystkim jego ekipa polityczna będzie jednak starała się tę sytuację dla siebie wykorzystać – mówi dr Tomasz Słupik, politolog UŚ.

Ci, którzy do referendum doprowadzili – na to jednak nie liczą. – Obraz ostatniej kadencji to nie jest pasmo sukcesów i to co pan Frankiewicz tutaj głosi, że miasto sukcesu, że Gliwice super, to niestety nie jest do końca prawda – stwierdza Bartłomiej Cisowski, organizator referendum. Wtóruje temu opozycja, zdaniem której Frankiewicz w Gliwicach przez szesnaście lat prezydentury po prostu się wypalił. I choć za rok mogą to zweryfikować planowe wybory – opozycja czekać na to nie chce. – Do roku czasu do następnych wyborów może jeszcze mnóstwo niekorzystnych rzeczy dla miasta się wydarzyć – argumentuje Marek Berezowski, były radny opozycji.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Z tych niekorzystnych zdaniem przeciwników najważniejsze to plany przebiegu Drogowej Trasy Średnicowej, tiry w centrum miasta i w końcu likwidacja tramwajów. Dla blisko dwudziestu tysięcy mieszkańców, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum to stanowczo za dużo. – Kiedy były ostatnie wybory, każdy kto szedł do wyborów mówił, że głosuje przeciw i jakoś dziwnie rewelacyjnie przeszedł większością głosów, a każdy głosował na nie – mówi mieszkanka Gliwic. By tym razem Frankiewiczowi powiedzieć stanowcze ”nie” w referendum musi wziąć udział ponad trzydzieści tysięcy osób. Większość z nich musiałaby też skreślić dwa razy tak. Wyniki mają być znane po północy. – To będą oficjalne wyniki, po sporządzeniu protokołu ze wszystkich stu czterech komisji – wyjaśnia Urszula Jachymska, Miejska Komisja ds Referendum w Gliwicach.

Mieszkańcy podpisując się pod wnioskiem o referendum wręczyli prezydentowi żółtą kartkę. Teraz okaże się, czy nie wręczą mu drugiej i czy ten zawodnik nie będzie musiał opuścić placu gry przed końcowym gwizdkiem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button