W obronie piekarskiego szpitala

Ciągły rozwój sytuacji. I coraz ciaśniej zaciskana pętla na szyi władz miejskich. Dlatego by razem coś zbudować pracownicy szpitala przyszli pod urząd miasta. Bo ponad tygodniowy protest na terenie szpitala nie przyniósł efektów. – W tej chwili nie dało to żadnych pozytywnych skutków. Dlatego trzeba to trochę zaostrzyć, że tak powiem – wyjaśnia Wojciech Szutysik, ratownik medyczny. A sygnał zaostrzenia był bardzo wyraźny. Dali go razem z pracownikami szpitala bardziej doświadczeni w takich akcjach związkowcy. – Chcemy pokazać, że to jest demokracja właśnie, że ludzie mają prawo głosu, prawo protestować i jeżeli odbiera im się miejsca pracy – argumentuje Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ Sierpień’80.
Powinni wyjść na ulicę. Zwłaszcza, że do szpitala weszli przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli. – Do prokuratury wpłynęły pewnego rodzaju informacje i tu NIK musi się w jakiś sposób odnieść do tego – tłumaczy Władysław Perchaluk, dyrektor Szpital Miejskiego w Piekarach Śl. Informacje o niegospodarności. Lecz pacjentom i mieszkańcom sen z powiek spędza coś zupełnie innego. Z obawy przed likwidacją w Piekarach szpitala Stefania Wanot postanowiła okazać swoje poparcie protestującym. – Jak się nie wstydzą, wstyd. Piekary 60 tysięcy ludzi i mają jeden szpital i jeszcze go chcą zabrać.
Niepewna przyszłość szpitala niepokoi wielu mieszkańców miasta. – Gdzie będziemy szukać ratunku, sto lat istnieje szpital i jest nasz i wara od szpitala – denerwuje się Jolanta Boroń, mieszkanka Piekar Śl. Protestujący przyznają, że sytuacja daleka jest od ideału. Ale powoli zaczyna się zmieniać. Na lepsze. – Myślę, że jakaś nitka nadziei w konstruktywnym rozwiązaniu tego problemu się pojawiła – oznajmia dr Ewa Szymik, Związek Zawodowy Lekarzy.
Bo do stołu negocjacyjnego razem ze stronami zasiądzie jako mediator Jerzy Polaczek. Ma nadzieję, że spór uda się szybko zażegnać. – Taka perspektywa 5-letniego kompromisu i wspólnej odpowiedzialności za niego jest moim zdaniem kluczowa. Z jednym zastrzeżeniem. – Wszyscy wiedzą, że w obecnej formie szpital nie jest w stanie funkcjonować należycie i że przekształcenia są konieczne – informuje Artur Madaliński, rzecznik UM w Piekarach Śl.
A jeżeli urząd będzie dalej obstawał przy tej opcji, związkowcy mają już przygotowany plan działania. – Jeszcze parę możemy punktów programu przewidzieć. Mamy nadzieję, że ta pikieta pozwoli ten spór jak najszybciej zakończyć – mówi Bernadeta Witkowska, OZZPiP.
Jutro pierwsze spotkanie z mediatorem. Wtedy okaże się, czy w Piekarach kolejny tydzień upłynie pod znakiem problemów szpitala.