Region

Będzie więcej taksówek w Katowicach?

Katowiccy taksówkarze powoli mogą zacząć wertować projekty uchwał rady miasta. Jeden z nich zakłada, że w przyszłym roku po stolicy aglomeracji śląskiej będzie mogło jeździć więcej taksówek niż do tej pory. – Wydawanie większej liczby licencji jest błędem, bo  jest wystarczająco taksówek. To widać po postoju. Taksówki stoją po prostu – uważa jeden z taksówkarzy.

Jednak zdaniem urzędników, taksówki stoją dlatego, że na rynku jest za mała konkurencja, a ceny są za wysokie. – Nie chcemy blokować dostępu osób do prowadzenia takich usług – podkreśla Leszek Piechota, wiceprezydent Katowic.. Dlatego urząd proponuje wydanie w przyszłym roku stu nowych licencji.

Stu taksówkarzy na pewno nie przyjdzie, wątpię, żeby tylu ludzi się znalazło, bo widzą też co się dzieje na postojach. Jest pełno taksówek – stwierdza Robert Miądowicz, taksówkarz..

Ale w porównaniu z innymi dużymi miastami, pod względem liczby taksówek Katowice wypadają słabo. Na jedną taksówkę przypada tu 344 mieszkańców. Dla porównania, w Poznaniu tylko 176, a w Krakowie – prawie dwustu. Lepiej jest także we Wrocławiu czy w Częstochowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dlatego urzędnicy nie mają wątpliwości, że większa liczba taksówek oznacza korzyści dla pasażerów. – Poprawi to konkurencyjność, wpłynie na poprawę jakości usług i może wpłynąć na obniżenie ceny – uważa Piechota. Ceny na pewno nie spadną – odpowiadają taksówkowe korporacje, które argumentują, że decyzje władz miasta klientom nie pomogą. – Ani to nie obniżyło ceny, ani nic nie zmieni, bo i zainteresowanie zawodem taksówkarza też spadło. Tak że podwyższanie limitu wcale nie rozwiązuje problemu taksówkowego – zaznacza Leonard Kubica, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Katowicach.

Rzeczywiście, mimo że w tym roku na chętnych w Katowicach czekało aż pół tysiąca licencji, nowych przewoźników nie pojawiło się zbyt wielu. – Na chwilę obecną zostało wykorzystanych 64 licencje taksówkarskie. Jeszcze w grudniu ma odbyć się jeden egzamin. Przewidujemy, że 20-30 nowych licencji zostanie jeszcze w tym roku wydanych – przyznaje Jakub Jarząbek z katowickiego magistratu.

Ci, którzy je zdobędą, trafią na postoje, co oczywiście nie wszystkim się podoba. – Będziemy zmieniać zawody. Będziemy w końcu przechodzić na coś mądrzejszego niż ta głupia taksówka – mówi Leonard Majewski, taksówkarz.

Zmiana branży już niedługo może czekać wielu taksówkarzy. Najprawdopodobniej w przyszłym roku Sejm zajmie się nowelizacją ustawy o transporcie drogowym, w której o jakichkolwiek licencyjnych limitach nie ma mowy. W ten sposób rozstrzygnie się sprawa, której od roku przygląda się poseł Jarosław Pięta. Złożył interpelację w tej sprawie, na którą najpierw zareagowali senatorzy, a teraz posłowie. – Jest to jeden z ostatnich przeżytków przeszłego systemu, który ogranicza możliwość prowadzenia działalności gospodarczej – stwierdza Arkadiusz Chęciński, dyrektor biura poselskiego Jarosława Pięty.

I wiele wskazuje na to, że już wkrótce jedynym wymogiem w prowadzeniu taksówki będzie niekaralność i dobra znajomość topografii miasta.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button