Pikieta w obronie starego dworca w Katowicach

Stanęli dziś na obronie z orężem typowo piłkarskim, bo na sukcesy byłego obrońcy reprezentacji Polski w dziedzinie architektury nie mogą się doczekać. – Zaniedbania są straszne, dach przecieka, okna są powybijane. Jak ktoś inwestuje w zabytek to nie powinien go utrzymywać w takim stanie. Ponieważ to razi – uważa Anna Krawiec, uczestniczka pikiety. Te zaniedbania są rażące – mówią studenci i wykładowcy historii sztuki. Dwa lata temu zabytkowy katowicki dworzec kupił Marek Koźmiński. Obiecywał, że secesyjny budynek stanie się wizytówką Katowic. Ale dwadzieścia cztery miesiące stagnacji to dla miłośników zabytków zdecydowanie za długo. – Wszyscy mamy jedno przypuszczenie, że chodzi o to, żeby on runął i żeby ta działka została sprzedana jako bardzo wartościowa, na zupełnie inne cele. Parking wielopoziomowy z wielkim hipermarketem – podejrzewa Irma Kozina, historyk sztuki, organizatorka pikiety.
A takim planom obrońcy dworca mówią głośne – nie, i domagają się odebrania go właścicielowi. Odebranie nie jest jednak proste, bo dowody na zaniedbania muszą być mocne. – Trudno o tym na razie mówić, ponieważ właściciel jest nim dość krótko i nie zdążył pokazać się ani z negatywnej, ani z pozytywnej strony – tłumaczy Barbara Klajmon, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Tę negatywną poznali już właściciele hotelu Monopol, którzy kilka lat temu kupili jedną piątą zabytkowego obiektu. Trudno im jednak znaleźć nić porozumienia z właścicielem dworca. – Z tych naszych rozmów nic nie wynika, jesteśmy pełni niepokoju. Nie wiemy co i kiedy z tym dworcem się będzie działo, a sami też nie możemy podjąć żadnych działań, nie wiedząc jak całość ma wyglądać – informuje Roman Dembek, dyrektor Hotelu Monopol w Katowicach.
Do szybkiego remontu namawiały właściciela władze Katowic. Marek Koźmiński do niedawna częsty gość magistratu, przestał się tu już pojawiać. – Mieliśmy nadzieję, że rozpoczną się niebawem prace modernizacyjne w obiekcie starego dworca. Z ostatnich działań nowego właściciela w ogóle nie wynika żaden konstruktywny termin rozpoczęcia prac – oznajmia Waldemar Bojarun, UM w Katowicach. O nowe życie starego dworca chcieliśmy zapytać inwestora. Przez cały dzień był dla nas nieuchwytny. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że planuje sprzedać część budynku. Takie rozwiązanie nie znalazło aprobaty wśród protestujących, którzy w walce o nowe oblicze starego dworca nie składają jednak broni i liczą na międzynarodowe wsparcie. – Wiemy, że to ważny budynek w historii Katowic i nie chcemy by popadł w ruinę. Dobrze byłoby tu wkrótce przyjechać i zobaczyć już odrestaurowany dworzec – uważa Bastian Wahler, student architektury, Uniwersytet w Kassel.
Na nową wizytówkę stolicy aglomeracji przyjdzie długo poczekać. O ile za kilka lat będzie jeszcze co ratować.