Region

Równe i równiejsi?

Nie jest łatwo poukładać męską politykę kobiecą ręką. Takie zadanie stawiają sobie jednak kobiece aktywistki. Razem z koleżankami z całej Polski zbierają podpisy pod projektem ustawy o parytetach wyborczych. Projekt to w zasadzie jedno zdanie: “Liczba kobiet na liście nie może być mniejsza niż liczba mężczyzn”. – Na starcie, w tych blokach startowych porównując do sportu jesteśmy wtedy równi. I obywatele i obywatelki mogą potem wybierać spośród kobiet i mężczyzn – podkreśla Małgorzata Tkacz-Janik, współorganizatorka akcji.

Żeby projekt trafił do Sejmu musi się pod nim podpisać 100 tysięcy obywateli. Obywateli i obywatelek. – Żeby wreszcie kobiety zaczęły rządzić w tym kraju, to może będzie lepiej niż jest – mówią zwolennicy parytetu. To fakt, kobiety, przynajmniej w świecie polityki dziś nie rządzą. Przykład – Rady Miejskie w województwie śląskim. W Katowicach w radzie zasiada 9 kobiet i jest to rekord, gdyż w Zabrzu jest ich pięć, w Częstochowie i Gliwicach po cztery, a w Sosnowcu wszyscy radni to mężczyźni. W poprzedniej kadencji wśród nich zasiadała Halina Sobańska. I nie było łatwo. – Na pewno było ciężko. W większości męskiej nie jest to łatwe. Mamy dużo różnych spojrzeń na wiele różnych kwestii, dlatego dobrze jest mieć wsparcie kobiet w radzie – przyznaje była radna.

Jeśli obywatelski projekt stanie się ustawą, sytuacja może się poprawić. Są jednak wątpliwości, bo sztuczny parytet może się okazać zamachem na demokrację. Konstytucjonalista profesor Ryszard Małajny ma mieszane uczucia. Jego zdaniem w polityce brakuje kobiet, jednak lepiej naturalnie wyrównać ich szanse z mężczyznami, niż wprowadzać sztuczne zapisy. – Pojawia się kwestia, czy taki parytet nie jest protezą, która powoduje, że tych pań jest więcej, mimo że akurat spora część pań się na przykład polityką nie interesuje – stwierdza.

A te, które się interesują i tak mają określone poglądy, często od płci niezależne. – Trudno budować jedność polityczną wokół płci. To jest raczej mało prawdopodobne. Natomiast nie ulega wątpliwości, że również dla organizacji kobiecych ten okres przed wyborami jest jedynym okresem, kiedy one mogą faktycznie coś wymusić na politykach – uważa dr Marcin Gacek, socjolog polityki.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pozostaje pytanie, czy poglądy aktywistek są faktycznym odbiciem oczekiwań polskich kobiet?

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button