Region

Nadzwyczajna sesja ws. byłej dyrektor rudzkiego MOPS-u

Metody sprawowania władzy ściągają na prezydenta Rudy Śląskiej coraz większą krytykę. A Andrzejowi Stani w konkretnej sprawie byłej dyrektor MOPS-u coraz trudniej podjąć decyzję. I na nic naciski radnych i sugestie załogi MOPS-u. Mimo obietnic, decyzji o przywróceniu do pracy zwolnionej dyrektorki wciąż nie ma.

Prezydent Rudy Śląskiej zarzucając Grażynie Dziedzic mobbing, miesiąc temu zwolnił ją z pracy, by kilka dni potem, mimo utraty zaufania, zaproponować jej inne stanowisko w jednej z miejskich spółek. – Jeżeli pewne osoby kilka lat pracowały, sprawdzały się, to dla mnie to jest niepojęte i dlatego też tutaj przyszłam, że dla mnie jest niepojęty sposób postępowania z ludźmi – przyznaje Janina Zydorczak, pracownica MOPS-u w Rudzie Śląskiej.

Andrzej Stania w specjalnym liście pozbawił złudzeń pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak napisał podjęta w ostatnim czasie decyzja o zmianie na stanowisku dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej była niespodziewana i mogła wydawać się mało zrozumiała. Jednocześnie podkreślił, że jest nieodwracalna i ostateczna.

Teraz Grażynę Dziedzic jedynie sąd może przywrócić stanowisko. Za kilka tygodni pierwsza rozprawa. – Z pokorą przyjmę orzeczenie sądu, które bądź przyzna zdanie Pani dyrektor, bądź przyzna rację mnie – stwierdza prezydent.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Grażyna Dziedzic wierzy w wygraną z prezydentem, choć nie bez obaw patrzy w przyszłość. – Mam problemy z wyobrażeniem sobie jak ta współpraca będzie wyglądała. Jednak to, że pracownicy tak stanęli za mną i tak bardzo chcą mojego powrotu o czymś świadczy. Na razie staram się, aby wygrać tę sprawę – mówi.

Ale w oczekiwaniu na decyzję sądu szum wokół całej sprawy nie milknie, czego dowodem jest pełna emocji sesja. Zdaniem radnych opozycji zagadkowych roszad w rudzkich spółkach było więcej. – Bo to jest 20 osób, które w ostatnich latach straciły pracę bez podstaw. Mam nadzieję, że to jest ostatni przypadek – podkreśla Teodor Howaniec, radny opozycji. Radni popierający prezydenta widzą w całej sprawie drugie. – Jest to jedna wielka szopka – mówią.

Póki co debaty i apele nie przynoszą rezultatu. A sprawa odwołanej dyrektorki powoli staje się politycznym sporem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button