Zawodnicy PLH po i przed kolejką

Dla Wojciecha Matczaka spotkania z GKS-em Tychy są czymś więcej niż tylko sportową rywalizacją. Nie dość, że Matczak z GKS-em Tychy odnosił największe sukcesy to w tyskim zespole występuje jego syn! Bartosza Matczaka na tafli w Jastrzębiu z powodu kontuzji nie ujrzeliśmy, jednak i tak dla opiekuna jastrzębian było to spotkanie wyjątkowe.
– Gdzieś tam jakieś mrowienie zawsze jest. Też tego nie ukrywam, że jestem kibicem GKS-u Tychy i dobrze im życzę. W takim spotkaniu niestety jestem dla nich wrogiem, muszę stać się wrogiem zrobić wszytko by pokrzyżować im szyki. – mówi Wojciech Matczak, trener JKH GKS Jastrzębie.
Matczak tyszanom szyki już raz pokrzyżował. Parę kolejek wcześniej na tej tafli jastrzębianie wygrali 4-1! Tym razem podopieczni Wojciecha Matczaka poprzeczkę tyszanom również ustawili bardzo wysoko.
– Chłopcy z Jastrzębia zagrali dziś bardzo ambitnie i agresywnie. Nam się dzisiaj nic nie kleiło praktycznie nie stworzyliśmy żadnych groźnych akcji. Dopiero w trzeciej tercji i dogrywce mieliśmy małą przewagę. Cieszymy się z dwóch punktów, ale naprawdę było bardzo ciężko. – mówi Michał Garbocz, GKS Tychy.
Wynik spotkania mógł być inny, gdyby JKH lepiej wykorzystywało grę w przewagach. Gospodarze dopiero za szóstym razem potrafili wykorzystać grę z jednym zawodnikiem więcej.
– Mamy przewagi, a nie potrafimy ich wykorzystać co jest naszą bolączką. Tak samo było w Janowie pięć minut przewagi a my nie potrafimy zdobyć gola. Fakt faktem, że udało się nam podnieść z dobrą drużyną, także bijemy sobie brawa po tym meczu. – stwierdza Mateusz Danieluk, JKH GKS Jastrzębie.
Janowienia okazję do rehabilitacji będą mieli już w niedzielę. Łatwo jednak nie będzie, bowiem do Janowa zawita GKS Tychy. W drugim niedzielnym spotkaniu Podhale Nowy Targ podejmie Zagłębie Sosnowiec.