Region

Maraton Komandosa już po raz szósty

O równe tempo bardzo trudno, gdy się ma do przebiegnięcia ponad czterdzieści kilometrów, a na plecach dziesięć kilogramów. – Buty obtarły niestety i trzeba teraz walczyć z obtarciami. – mówi zdyszany komandos.

Ale i ze swoimi słabościami. – Pokażemy dramaturgie tego biegu, jak się pot leje z czapki. – dodaje inny komandos.

Dziś pot lał się zdecydowanie mocniej, a to dlatego, że komandosów maratończyków zaskoczyła aura. Zamiast śniegu błoto, zamiast minusowej temperatury sporo kresek powyżej zera.

Pogoda się nie udała, ona jest może dobra do biegania, ale nie dla maratonu komandosa, śnieżyca, ślisko to jest prawdziwe wyzwanie. – mówi gen. Roman Polko, biega w Maratonie Komandosa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To wyzwanie z roku na rok przyciąga do Kokotka coraz więcej takich śmiałków. – Tutaj mamy już wielu startujących, którzy mają po kilkadziesiąt maratonów i one może trochę im się przejadły, szukają nowych wyzwań, nowych przygód i my trafiliśmy w te gusta, że oni tutaj znaleźli coś nowego, trudniejszego. – stwierdza st. chor. sztab. Zbigniew Rosiński, organizator maratonu.

Jarosław Szota w maratonie biegnie już kolejny raz. I nie wyobraża sobie że pod koniec listopada mogłoby go w tym miejscu zabraknąć. – Super zabawa i przeżycie także no i taka przeprawa ostra, także biegniemy dalej i zobaczymy jak to będzie trzymajcie za nas kciuki. – mówi Jarosław Szota, biega w Maratonie Komandosa.

Kciuki też mocno trzyma jego narzeczona, która ze swojego komandosa jest bardzo dumna. – Jest przygotowany, chodzi na siłownie, także myślę, że da radę, herbatka z prądem, jak najbardziej zostaje do samego końca, bardzo fajna impreza, podziwiam tych ludzi i te dziewczyny, które też są naprawdę kilerki. – dodaje Emilia Wieteska.

W tym roku kilerek pobiegło jedenaście, ale już za rok może być ich znacznie więcej. – Tak trzymać, ma to swój urok po prostu ten cały bieg i myślę że dlatego ludzie, którzy uczestniczą przekazują że było tak fajnie i następni przyjeżdżają. – stwierdza Agnieszka Mizera, która biega w Maratonie Komandosa.

Pokonać ten morderczy dystans. Nie dla podium i nagrody, a dla własnej satysfakcji, że się było i dobiegło do mety maratonu komandosa. Tomasz Brzoza Silesia Informacje.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button