Potomek za pieniądze

Na takie ogłoszenie natrafiliśmy w internecie: Sprzedamy zarodki. Jesteśmy parą, wiek 30 lat, mamy bliźniaki. Bliźniaki są śliczne i zdrowie. Pytania/kontakt: 691…

Kontakt prowadzi do Krakowa. Tam udaje się spotkać z parą, która zdecydowała się na nietypową transakcję. Nie są pośrednikami, twierdzą, że ich zarodki są w tej chwili przechowywane w jednej z warszawskich klinik. Można te zarodki sprzedać? – Teoretycznie tak, ale to nieoficjalnie. Ta klinika taki nieoficjalny obieg wprowadza? – Tak, dokładnie. Każda klinika tak robi. Nie każda, mówią lekarze z kliniki niepłodności w Mysłowicach. – Jest całkowity zakaz handlowania zarówno komórkami jak i zarodkami, jest to dla mnie zaskoczenie, że ktoś w ogóle takie ogłoszenie umieścił – zaznacza Danuta Micińska, Centrum Leczenia Niepłodności w Mysłowicach.

Zakazy zakazami, tymczasem para podczas spotkania z nami zgodziła się na ustalenie ceny za sprzedane zarodki. Dwa tysiące złotych to byłaby odpowiednia kwota? – Tak, tak jest. To jest kwota jakby tańsza niż zapłaciliśmy za komórkę 3 lata temu – wyjaśnia para. Sprowadzenie życia do prostej transakcji i ostre przekroczenie moralnych granic – tak to działanie oceniają etycy. – Rozumiemy trudną sytuację ludzi, którzy czekają na dziecko, ale nie można doprowadzać do sytuacji, w których to jest handel – uważa dr Mariusz Wojewoda, etyk, Uniwersytet Śląski.

Problem w tym, że to co zabronione międzynarodowymi konwencjami, polskie prawo traktuje bardzo niejednoznaczne – podkreśla dr Olga Sitarz, z katedry prawa karnego Uniwersytetu Ślaskiego. – Ten stan między zapłodnieniem, a narodzeniem dziecka jest nieuregulowany jeśli chodzi o prawo karne. Tu pomogą tylko szybkie ustawowe rozwiązania, ale na to szybko się nie zanosi. – Odpowiedzialność za taką sytuację ponosimy my – prawodawcy, bo od 20 lat nie umiemy się dogadać i wprowadzić choć minimalnej ochrony życia – podsumował Jarosław Gowin, poseł PO.

Pozostaje pytanie czy nawet najlepsze prawo jest w stanie powstrzymać podobne pomysły?