Policyjny protest

Policyjne samochody może i wyglądają nie najlepiej, ale to dlatego, że doskonale znają policyjną robotę. – Brały udział w wielu akcjach policyjnych, te nieoznakowane głównie w ramach rozbijania mafii czy zatrzymywania gangsterów – przyznaje asp. Marek Wręczycki z KWP w Katowicach. Rozbijanie i zatrzymywanie towarzyszyło też akcjom oznakowanych radiowozów. Teraz szukają nowych właścicieli. – Można coś znaleźć w przyzwoitej cenie, oczywiście trzeba poszukać – mówi Grzegorz Solich.
Policja też szuka – oszczędności. Starych samochodów już się nie opłaca naprawiać, dlatego pójdą do cywila… czy raczej cywili. Dziś oględziny – aukcja już jutro. W zastępstwie starych aut, trzy pachnące jeszcze fabryką terenówki patrolować będą południe województwa. – Podnoszą jakość warunków pracy i możliwości pracy policjantów – uważa insp. Ryszard Leśniewski. Każdy z samochodów kosztował 140 tysięcy złotych i tak rodzą się frustracje. – My tu już mamy przypadek, żeby emeryt musiał się sądzić o odprawę, która mu się należy na podstawie prawa, no jeżeli do takich sytuacji będzie dochodzić, państwo wybaczą, ale to nie jest sygnał, że dobrze się dzieje – podkreśla Roman Wierzbicki z NSZZ Policjantów.
Śląski garnizon winny jest swoim policjantom siedemnaście milionów złotych. To zaległości w wypłacie świadczeń socjalnych. I dlatego wcześnie rano kilka autokarów wypełnionych śląskimi funkcjonariuszami wyjechało do Warszawy. – Świadczy to o słabości naszego rządu, że policja, która powinna dbać o bezpieczeństwo na ulicach sama na te ulice wychodzi – mówi Rafał Jankowski z NSZZ Policjantów. A dokładnie przed kancelarię premiera. Tam razem z czterema tysiącami policjantów z całego kraju walczyli również o to, by w komendach i komisariatach wyglądało jak należy.
Taka sytuacja to wina zaległości jeszcze z 2008 roku – mówi rzecznik komendy głównej. – Ten dług został spłacony i w tej chwili oprócz tych zobowiązań za świadczenia dodatkowe dla funkcjonariuszy policji nie mamy żadnych innych zobowiązań. Nie jest prawdą mówienie, że policji brakuje na paliwo, nie jest prawdą, że brakuje na sprzęt – zaznacza mł. insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Na przykład we wrześniu, kiedy ruszyła kampania “Brałeś nie jedź” do śląskiej drogówki trafiło kilka tysięcy narkotestów. Teraz jest początek grudnia a nam udało się znaleźć jeden… w kopalni Staszic. Policja zużyła wszystkie a następne mają przyjść z komendy głównej – nie wiadomo kiedy. – Kierujący nie mają co liczyć, że z braku narkotesterów, policja nie będzie w stanie skontrolować ich stanu, otóż zawsze nam pozostaje do dyspozycji ta stosowana już od lat metoda badania krwi – zapewnia insp. Andrzej Gąska z KWP w Katowicach.
Środki zastępcze to teraz konieczność – nieoficjalnie przyznają policjanci. – Mówią, że tak jak w tym roku dramatycznie nie było jeszcze nigdy, policjanci już nie tylko przynoszą komputery do pracy, ale nawet kupują swoje własne meble, żeby móc pracować w przyzwoitych warunkach – stwierdza Marcin Piertaszewski z “Gazety Wyborczej”.
Rząd zapowiada, że w przyszłym roku będzie lepiej. Jeszcze w tym mają znaleźć się pieniądze na wypłatę części zaległości. A może i kilka komisariatów doczeka się remontu.