Górnicy obnażeni

Górnik – twardy, silny, jednym słowem męski, choć w swym stroju roboczym niekoniecznie seksowny. A bez stroju? Odpowiedź zna Magdalena – malarka z Katowic. Artystka rozebrała górników i wrażenia przelała na płótno. – Na moich obrazach są tacy na zewnątrz – mocni silni mężczyźni i tacy są też górnicy psychicznie – bardzo mocni, bo tam pod ziemią trzeba być takim człowiekiem, który nie boi się niczego. Magdalena czekała na górników przed kopalnią i proponowała sesje. Namówić ich do rozebrania się nie było łatwo. Gdy już to zrobili było jeszcze trudniej, bo akt to wyzwanie dla twórcy i dla tworzywa. – Cały czas to jest rozmowa. Sesja aktu to jest rozmowa. To jest poznawanie siebie nawzajem, wyczuwanie siebie nawzajem. Nie ukrywam jest to taka chwila intymności – opisuje Adam Warcholiński, który fotografuje akty.
Intymność w kopalni nie istnieje, a nagość to codzienność. Mimo to, przed wejściem do jednej z katowickich kopalń nie spotkaliśmy nikogo, kto na taki akt… odwagi by się zdobył. – U siebie na łaźni to co dzień tak pozuję, ale żeby się pokazać innym? Nie, raczej nie, nie wiem co to za wariat jest.
Górnicy-modele choć odsłonili wiele, to ukryli swoją tożsamość. Poprosili o anonimowość. To nie pierwszy raz, gdy górnicy pozują. Kilka lat temu ukazał się kalendarz z ich zdjęciami. Wtedy górnicy byli w ubraniach, za to pozowali na tle erotycznych obrazów Erwina Sówki. – Przyszliśmy na świat nadzy i nadzy z niego odejdziemy – mówi filozoficznie malarz i równocześnie górnik-emeryt. Jemu pomysł z górniczymi aktami się podoba. – Jeśli chodzi o kobiety to jestem pełen podziwu, że znalazła się artystka, która maluje gołych mężczyzn. Trzeba mieć nie lada odwagę.
Jeszcze większą odwagę trzeba mieć by na takim obrazie wystąpić, bo koledzy, takiej sztuki mogą nie zrozumieć. – Nie pociągają nas chłopcy. Także to jest chyba ważne. Chyba, bo nadzy górnicy, obnażając siebie obnażyli przede wszystkim brak tolerancji.