Region

Kościół dla kresów

Świąteczne paczki to nadzieja na godne święta dla kresowian. Do pomocy rodakom na Ukrainie chętnych nie brakuje, a w akcję angażują się wszyscy, którzy czują chęć pomocy słabszym. – Dla nas najpiękniejszą sprawą jest, że włączają się w tą akcję Ślązacy. Pomagają górnicy. Pomaga młodzież szkolna – stwierdza Danuta Skalska, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa w Bytomiu.

Bez pomocy byłoby ciężko, bo codzienność rodaków na obczyźnie mocno odstaje od europejskich standardów. – Na wsi nie ma tyle samochodów, są konie. W gospodarstwach nie ma gazu, dlatego trzeba konia zaprzęgnąć i jechać do lasu po drzewo – przyznaje Edward Wawrycz z Ukrainy.

Każdego roku na święta Towarzystwo Miłośników Lwowa zbiera dary, bo ważna jest pamięć. – Mają świadomość, że ktoś o nich pamięta. I że tak jak oni się czują Polakami, tak ta więź pomiędzy nimi została – mówi ks. Jan Trzop ze Strożnic na Ukrainie.

Jednak pomoc Ślązaków sięga znacznie dalej. Na Bukowinie powstaje kościół w całości sfinansowany przez polskich darczyńców. – Gdyby nie Polacy to byśmy kościoła nie postawili. Mężczyźni jeżdżą do Rosji pracować od wiosny do jesieni, a kobiety zajmują się gospodarstwem. Gdyby nie pomoc nawet nie mielibyśmy fundamentów – wyznaje Adam Bożek. A kościół bardziej niż cokolwiek innego daje im otuchę. I choć jeszcze nie jest skończony to już krzepi. – Jeszcze w środku gole mury są, ale jest polskie serce. Jest to poczucie ogromnej więzi Polaków na Bukowinie z nami tu na Śląsku – mówi Skalska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Stowarzyszenie Miłośników Lwowa zapewnia, że z każdym rokiem te więzi są coraz silniejsze. A Ślązaków i Kresowian mury nie dzielą a łączą.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button