Kraj

Przesłuchanie Kamińskiego przed komisją ds. nacisków – przełożone

Kamiński w październiku usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień, kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowania podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Kamiński nie przyznał się do zarzucanych mu czynów; wielokrotnie podkreślał, że wszystkie działania Biura były legalne.

Wniosek o przełożenie przesłuchania Kamińskiego złożył podczas czwartkowego posiedzenia komisji poseł PO Robert Węgrzyn. “Kiedy podejmowaliśmy decyzję o zaproszeniu Kamińskiego na posiedzenie komisji nie mieliśmy kompleksowej wiedzy, pojawiły się nowe okoliczności” – argumentował Węgrzyn. Podkreślił, że chodzi m.in. o uzasadnienie zarzutów, jakie prokuratura w Rzeszowie przedstawiła Kamińskiemu.

Wniosek poparli posłowie PO i PSL. Przeciw była dwójka posłów PiS.

“Waga tych zarzutów, ich ilość, ranga sprawy, ich treść i uzasadnienie są przygniatające” – ocenił Węgrzyn. Podkreślił, że przed przesłuchaniem Kamińskiego powinna być dokończona konfrontacja byłego zastępcy prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga z byłym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Węgrzyn poinformował, że decyzja o przedstawieniu zarzutów Kamińskiemu znajduje się od środy w tajnej kancelarii komisji. Dodał, że dokumentu nie przeczytali posłowie PiS. Także szef komisji Andrzej Czuma (PO) i wiceszef Leszek Deptuła (PSL) przyznali, że się z tymi aktami nie zapoznali.

Posłowie PiS Marzena Wróbel i Arkadiusz Mularczyk zwracali uwagę, że to posłowie Platformy i PSL ustalają harmonogram przesłuchań. “Czego się boicie, nie decydując się na przesłuchanie Kamińskiego?” – pytała przedstawicieli koalicji Wróbel. “To żenujący spektakl dla nas i opinii publicznej” – ocenił Mularczyk.

“My się niczego nie boimy. Chciałbym gruntownie przeanalizować dokumenty prokuratury rzeszowskiej, aby wyrobić sobie zdanie i móc stanąć twarzą w twarz z panem Mariuszem Kamińskim. (…) Nie znamy podstawowego dokumentu, a chcemy się przed kamerami wymądrzać, jacy to jesteśmy mądrzy, wspaniali, uczciwi i rzetelni. Chyba nie o to chodzi” – odpowiadał posłom PiS Deptuła.

Sam Kamiński powiedział dziennikarzom, że jest rozczarowany decyzją komisji o przełożeniu przesłuchania. Zapewnił jednocześnie, że jest gotów stawić się przed nią w każdej chwili. “Jestem bardzo rozczarowany. Zdaję sobie sprawę z tego i nie mam złudzeń, że tak naprawdę raport końcowy z prac komisji śledczej powstał, zanim jeszcze po raz pierwszy ta komisji się spotkała” – powiedział.

“Zależy mi, żeby stawać przed opinią publiczną i przekazać jej jak najwięcej prawdziwych informacji o wydarzeniach, w których brałem udział. Jest mi przykro, że dzisiaj nie będę mógł przekazać bardzo wielu ciekawych i istotnych informacji” – zaznaczył Kamiński.

Pytany, czy uważa, że przełożenie przesłuchania wynika z tego, że któryś z członków komisji boi się informacji, jakie może ujawnić, Kamiński powiedział: “Nie, ja tego tak nie interpretuję. Ale moim zdaniem ta komisja nie szuka prawdy, jest to miejsce dosyć brutalnej areny walki politycznej i nie o prawdę tu chodzi, a o jej przegłosowanie”.

Węgrzyn w rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu komisji tłumaczył, dlaczego posłowie wiedząc, że nie mają ważnego dokumentu, zdecydowali o przesłuchaniu Kamińskiego. “Mogliśmy otrzymać ten dokument nawet za pół roku. Nie wiedzieliśmy, kiedy go otrzymamy” – zaznaczył.

“Powinniśmy poczekać. Rzecz polega na tym, że nie miałem pewności, że uzyskamy tak szybko to postanowienie i uzasadnienie. Wszystkiego nie przewidzę” – powiedział pytany o tę sprawę Czuma.

Mularczyk w rozmowie z PAP przyznał, że nie zapoznał się z uzasadnieniem do zarzutów wobec Kamińskiego. Dodał, że przeglądał je asystent. “Zarzuty były publicznie znane, a z uzasadnienia można byłoby niewiele wyciągnąć. Jest to pokrętne uzasadnienie do fałszywych zarzutów” – ocenił.

Poseł PiS skrytykował decyzję o przełożeniu posiedzenia z udziałem Kamińskiego. “To próba zarządzania przesłuchaniami kluczowych świadków. Platforma może chcieć przesłuchać Kamińskiego, gdy przed hazardową komisją będą odpowiadać “Miro” czy “Zbycho”. Będą chcieli rozbić zainteresowanie opinii publicznej” – podkreślił.

Czuma w rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że nie wie, kiedy może się odbyć posiedzenie z udziałem Kamińskiego. “Boże Narodzenie. Christmas is coming” – odpowiedział krótko. Dodał, że najprawdopodobniej komisja ponownie wezwie Kamińskiego po Nowym Roku.

Mularczyk zapowiedział, że na kolejnym posiedzeniu komisji złoży wniosek o przesłuchanie Czumy w charakterze świadka. Wyjaśnił, że Czuma powinien opowiedzieć o okolicznościach swojego spotkania jako prokuratora generalnego z Bogusławem Olewińskim, który w prokuraturze rzeszowskiej prowadził sprawę o posługiwanie się przez agentów CBA nielegalnymi dokumentami w tzw. aferze gruntowej.

O to spotkanie Mularczyk pytał też Czumę w pierwszej części posiedzenia komisji (kiedy posłowie zajmowali się wnioskiem PiS o wyłączenie Czumy ze składu komisji, wniosek ostatecznie został odrzucony głosami PO i PSL). Czuma tłumaczył posłom, że wezwał Olewińskiego po tym, jak Mariusz Kamiński zwrócił się do niego z pismem, w którym zaznaczył, że niektórzy prokuratorzy skarżą się, że są na nich wywierane naciski. Czuma dodał, że całą sprawę przekazał do Prokuratury Krajowej, sam nie podjął żadnej decyzji.

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button